To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Z Rafałem Fronią o soli himalajskiej i śmierci w górach

Z Rafałem Fronią o soli himalajskiej i śmierci w górach

Czy sól himalajska ma naprawdę kolor różowy? Dlaczego nie wspina się z tlenem? Po co się wspina? Czy łatwiej mu pisać książki czy zdobywać szczyty? Czy przed wyprawą porządkuje sprawy doczesne? - mnóstwo pytań mieli dzisiaj  (15 maja) czytelnicy do Rafała Froni, himalaisty z Jeleniej Góry, którego książka „Rozmowa z Górą” właśnie ukazała się na rynku.

Podczas spotkania w Książnicy Karkonoskiej, które prowadził Daniel Antosik, sala pękała w szwach. Wiele osób chciało porozmawiać z Rafałem Fronią, przed jego kolejnym wyjazdem wysokie góry.

- Właściwie to jestem cały czas w ruchu - albo po wyprawie, albo przygotowuję się do niej – wyjaśniał wspinacz słuchaczom. - Lubię ten stan – mówił himalaista i przyznał, że gdy jest zbyt długo na nizinach, w jednym miejscu, to staje się nie do wytrzymania.

Wyjaśnił, że pisał od zawsze. Zapiski z gór pozostawały prywatnymi, do czasu wyprawy na Nanga Parbat. Jego relacje z wydarzeń czytali wówczas wszyscy. Po powrocie dostał propozycję wydania książki i tak narodziła się „Anatomia Góry”. Druga książka miała być odpowiedziami na pytania zadawane przez czytelników, ale zawiodła technika i „Rozmowa z Górą” ma nieco inny charakter. Więcej w niej rozmyślań, które nie dotyczą bezpośrednio wspinania.

- Pisanie jest dla mnie bardzo ważne – podkreślał Fronia. - Wiele myśli traci się bezpowrotnie, a zapisane, zostają z nami., Tak, jak ludzie, o których pisze. Pozostaną w pamięci, choć porozmawiać z nimi już nie można.

26 maja Rafał Fronia wyjeżdża, by wziąć udział wyprawie na Nanda Devi. - Idziemy trasą pierwszych polskich himalaistów, którzy w 1939 roku zdobyli tę górę – mówił Rafał Fronia. Uczestnicy tamtej wyprawy sami projektowali sprzęt, ubrania, namioty. Sami rysowali mapy i wytyczali drogi. W 1939 roku zdobyli dla Polski pierwszy himalajski szczyt Nanda Devi Wschodni, nazwany na cześć hinduskiej bogini śmierci. Nad górą krąży klątwa. Kto zakłóci spokój bogini, zginie , a jego ciało nie zostanie odnalezione. 10 lat później nie żył już żaden z czterech członków tamtej wyprawy. Ginęli tragicznie, w tajemniczych okolicznościach, a ciała żadnego z nich nie odnaleziono do dnia dzisiejszego. - Mam nadzieję, że klątwa mnie nie dosięgnie - mówił pan Rafał.

Na pytanie jednego z czytelników, czy przed wyprawą porządkuje sprawy doczesne odpowiedział z humorem: Nawet gdy jadę na Wyspy Kanaryjskie, to porządkuję.

Czytelnicy wychodzili ze spotkania z Rafałem Fronią z "Rozmową z Górą" pod pachą, autografami autora i przekonaniem, że góry dają wolność. Nie wybaczają błędów i są miłością, która nie przeminie.

 

Długą rozmowę z Rafałem Fronią , który Danielowi Antosikowi mówi o wspinaniu, co jest ważne dla niego w życiu i wielu  innych sprawach, znajdziecie w najnowszych Nowinach Jeleniogórskich z 14 maja 2019 r.

rafal fronia (1).jpg
rafal fronia (3).jpg
rafal fronia (7).jpg
rafal fronia (9).jpg
rafal fronia (11).jpg
rafal fronia (13).jpg
rafal fronia (15).jpg
rafal fronia (17).jpg
rafal fronia (19).jpg
rafal fronia (25).jpg
rafal fronia (29).jpg
rafal fronia (31).jpg

Komentarze (5)

Chcesz poznać człowieka... zabierz go w góry...

Prawda.

...i zostaw...

...bez butów...

Takie hobby ma gość , moje pływanie synchroniczne. Tylko nikt mnie nie chce sponsorować.