To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Z promilami i autostopowiczem

3 promile alkoholu we krwi miał kierowca samochodu, mieszkaniec Wlenia, który uciekając przed policją uderzył w drzewo. W aucie była jeszcze żona mężczyzny, też w stanie upojenia – 3,5 promila alkoholu we krwi – oraz śmiertelnie przerażony całą sytuacją 17-latek, który zabrał się z małżeństwem „na stopa”.

O jadącym przez Wleń wężykiem mercedesie, w nocy z piątku na sobotę poinformował oficera dyżurnego policji w Lwówku anonimowy rozmówca. Dyżurny zlecił sprawdzenie sytuacji dzielnicowemu z Wlenia. Ten pełnił służbę wraz ze strażnikiem miejskim. Pojechali zobaczyć na wskazane miejsce i rzeczywiście podejrzane auto poruszało się w dziwny sposób. Nie zdołali go jednak zatrzymać, bo kierowca widząc radiowóz przyspieszył próbując uciekać. Ucieczka trwała raptem kilkaset metrów i zatrzymała się na przydrożnym drzewie.

Kierowca wysiadł o własnych siłach, ale czuć było alkohol. Badanie potwierdziło podejrzenia. Został zatrzymany przez policję. 28-latkowi grozi do 2 lat pozbawienia wolności.

Tylko drobnych obrażeń doznał także siedzący na tylnej kanapie chłopak. Jak się okazało 17-latek chwilę wcześniej znalazł się w aucie jako autostopowicz. Kilkuminutowa przejażdżka okazała się jedną z dramatyczniejszych w jego życiu.

Wydawało się, że najgorzej jest z 23-letnią kobietą, z którą nie było kontaktu. Wezwano pogotowie i przebadano ją w szpitalu. Okazało się, że też ma tylko drobne obrażenia. Po wypadku nie reagowała, bo… spała. 

Komentarze (2)

No cóż przygoda życia się trafiła temu 17-latkowi;) Bedzie miał co opowiadac dzieciom:)

niech sie redakcja dowie jaka na prawde kare otrzyma ow pijany kierowca.. 500zl i zabrane prawko na rok to WSZYSTKO co mu grozi.. o zadnych 2 latach wiezenia nie ma mowy! zapraszam do prokuratury na konsultacje. To POLSKA wlasnie, tu nie ma prawa. Niech sie ciesza postronne osoby ze akurat nie wyjechal nikomu czolowo. Tutaj takze nic by mu nie zrobili a szkody bylyby nie do naprawienia.