Z oczyszczalni jeszcze trochę pośmierdzi

- Na wiosnę już nie będzie śmierdziało, zresztą niemiły zapach nie jest już tak dokuczliwy – przekonuje Jolanta Piasecka-Nowak, kierownik zespołu ds. wdrożenia projektu z Funduszu Spójności.

Problemem w nowoczesnej oczyszczalni ścieków, której modernizacja kosztowała ponad 10 milionów euro, jest zbiornik kompostowania osadu. Technologia przerobu przewidywała użycie ścinków i zrzezów drewna. A ponieważ trudno na naszym terenie pozyskać takowe w sporych ilościach, zastąpiono je słomą. Okazało się, że to też nieodpowiedni absorbent.

- Musieliśmy się nauczyć tej technologii, przystosować ją do naszych warunków. Okazało się, że najodpowiedniejsza jest słoma rzepaczana i to odpowiednio sucha. Trzeba dosypywać do niej makulatury. Odór, jaki jeszcze czasami wydostaje się z oczyszczalni pochodzi z osadu nadmiernego. Mamy już dokumentację i na wiosnę przystąpimy do budowy przykrycia zbiornika – dodaje Jolanta Piasecka-Nowak.

Problemem w trakcie realizacji inwestycji były też pękające mury wielkiego, betonowego zbiornika wyrównawczego wody pitnej. Budowlę trzeba było wzmacniać dodatkowymi murami oporowymi, bo konstrukcja zbiornika została źle opracowana przez projektanta.

W końcu rozpoczęła się także budowa brakującego, około 100-metrowego odcinka ulicy Wróblewskiego w Cieplicach, prowadzącej do nowego zakładu uzdatniania wody. Problemem były kwestie wykupu nieruchomości od prywatnych właścicieli. Miasto uzyskało już decyzję o lokalizacji drogi publicznej, a osobnym trybem toczy się postępowanie odszkodowawcze.
W ramach całego projektu zbudowano nie tylko nowy zakład uzdatniania wody, który dostarcza jeleniogórzanom wodę ze zbiornika Sosnówka, ale też położono 8 kilometrów magistrali wodociągowych i 23 kilometry sieci kanalizacyjnych.