IV liga – każda seria ma swój koniec

Serię sześciu spotkań bez porażki przerwali Nysie Zgorzelec rywale ze Żmigrodu. Wyżej notowana drużyna nie była jednak wyraźnie lepszym przeciwnikiem, bo pojedynek był wyrównany. Zwłaszcza w pierwszej połowie oba zespoły miały tyle samo szans na bramki, ale nie wykorzystały żadnej. W Nysie takie okazje miał dwukrotnie Łuszczyk i raz Jabłoński, u rywali Pytlarz i Łuszcz.

Pierwszy kwadrans drugiej połowy to najsłabszy okres gry w wykonaniu gości. Nysa dała się wtedy zamknąć na własnej połowie a Piast raz za razem wypracowywał sobie sytuacje strzeleckie. Ta z 55. minuty przyniosła im powodzenie- Barynów przy uderzeniu Łuszcza był bez szans.

Po godzinie gry zgorzelczanie obudzili się i zaczęli wyprowadzać składne akcje z szansami bramkowymi Monika czy Jabłońskiego. Jednak to gospodarze mieli przewagę, okazji bramkowych pewnie ze dwa razy więcej, w tym 100 procentowe jak Sawickiego, wyniku więc na pewno nie można uznać za niesprawiedliwy.