Złodziejka i jej znajomy jechali taksówką z Lubawki do Kamiennej Góry. Gdy wysiedli, kierowca zorientował się, że kobieta ukradła jego saszetkę, leżącą pomiędzy siedzeniami z przodu. W środku było 4,5 tys. zł, dwie karty bankomatowe oraz wszystkie dokumenty – od prawa jazdy po licencję taksówkarza.
Kierowca poskarżył się policji, która bezpłatnie wytypowała złodziejkę. Dokumenty było łatwo odzyskać – kobieta, wraz z saszetką, wyrzuciła je niedaleko swojego miejsca zamieszkania i sama wskazała, gdzie są. Pieniędzy zostało jej niestety tylko 1600 zł. Tyle wróciło do właściciela.
Komentarze (3)
to dobrze że Policja bezpłatnie typuje złodzieji !
Kierowca poskarżył się policji, która bezpłatnie wytypowała złodziejkę. - haha dobre:)
saszetka lezaca pomiedzy siedzeniami no coz myslrnie jest ciezka strona tego kierowcy :kiss: :cheer: :lol: :woohoo: