Złodzieje paliwa na celowniku policji

- Reagujemy na wszelkie negatywne zjawiska, które powstają w naszym regionie – tłumaczy podinspektor Tomasz Szczurowski, naczelnik sekcji prewencji KMP w Jeleniej Górze. W czwartek policjanci zorganizowali konferencję dla właścicieli i kierowników stacji benzynowych w naszym regionie.

Co prawda Tomasz Szczurowski zapewnia, że kradzieży jest coraz mniej i że problem nie jest większy, jak w innych województwach, ale właściciele stacji mówią co innego. Ich zdaniem, zjawisko nasila się.

- Jednostkowo złodziej potrafi ukraść nawet 500 litrów paliwa – mówi Andrzej Sulimir, kierownik stacji Shell w Jeleniej Górze, który uczestniczył w konferencji. - Staramy się minimalizować te kradzieże ze względu na system sprzedaży. Mamy pracowników obsługi stacji na zewnątrz. Działa monitoring, to także pomaga.

Ma nadzieję, że dzięki spotkaniu z policją i innymi właścicielami stacji polepszy się system przekazywania informacji między stacjami o złodziejach.
Czy można rozpoznać złodzieja paliwa? - Wymaga to doświadczenia, ale wydaje mi się, jest kluczem to, żeby była stała obsługa na stacji – mówi Andrzej Sulimir. - Złodziej często jest charakterystyczny, przyjeżdża w bluzie w kapturze, zasłania twarz przed kamerami, wyczekuje na odpowiedni moment, np. duży ruch.

Według statystyk policyjnych, w ub. roku w Jeleniej Górze i powiecie doszło do 170 przypadków kradzieży. Większość z nich to wykroczenia (kradzieże do kwoty 250 złotych), pozostałe to przestępstwa. Rzeczniczka policji Edyta Bagrowska dodaje, że złodziej, który kradnie kilkakrotnie paliwo na różnych stacjach za drobne kwoty, np. za 100 czy 200 złotych, nie odpowiada za kilka wykroczeń. - Kwoty sumują się, gdyż jest to traktowane jako zdarzenie ciągłe – mówi. - Jeśli przekroczą 250 złotych, odpowiada jak przestępca.

Jakie sposoby utrudniania życia złodziejom przekazała policja na konferencji? - Zamontowanie monitoringu wizyjnego, zwracanie szczególnej uwagi na kogoś, kto tankuje paliwo do beczek czy kanistrów – mówi Tomasz Szczurowski. - Ważny jest też sposób dystrybuowania paliwa. Na niektórych stacjach np. we Wrocławiu jest tak, że wlewamy paliwa za określoną kwotę, jaką chcemy. Z reguły wiemy, czy chcemy tankować za 100 czy 200 złotych.

Nie wiadomo, na ile to pomoże. Pewne jest jednak, że i policja i właściciele stacji mają wyostrzony wzrok na złodziei paliwa.