- Byle ukończyć – mówił pan Jan z Jeleniej Góry, który przedwczoraj skończył 50 lat. Podobnego zdania był Eugeniusz Czech, 62-letni zawodnik Lechii Piechowice, choć tu aspiracje były wyższe– Ciężko będzie. Będzie mokro, będzie błoto, ale będzie na pewno fajnie. Do ścigania namówił mnie syn, a jeśli chodzi o mnie to tylko brakuje trochę mocy w nogach. Liczę na miejsce w pierwszej 15. – mówił.
Do ścigania przystąpili również młodsi zawodnicy, a także panie. 8-letni Kuba, który jeździł na odcinku kilkuset metrów na lotnisku Aeroklubu Jeleniogórskiego przyznał, że warto powalczyć z kolegami – Na podwórku wokół domu też się ścigamy, ale wtedy nie ma nagród. Tu są i jeździ się szybciej – mówił.
Na starcie na Pl. Ratuszowym zameldowało się około 1000 zawodników w tym dobrze znani Adrian Brzózka i Magdalena Sadłecka. Rywalizacja toczyła się na trasach wokół Rudaw Janowickich.
Nie obyło się bez drobnych wypadków, w tym tych blisko mety. W ferworze walki dwóch kolarzy zostało przewiezionych do szpitala. Zmaganiom na lotnisku towarzyszyła inna impreza – Mistrzostwa Polski juniorów w szybownictwie, co było nie lada atrakcją dla rodzin i znajomych uczestników, którzy na mecie oczekiwali swoich pupili.
Zawody rozgrywane były na trzech dystansach. Na najdłuższym 88-kilometrowym triumfował Adrian Brzózka przed Markiem Konwą i Mariuszem Kowalem. Najlepszy z jeleniogórzan – Rafał Ignaczak był 32. Na dystansie mega (59km) triumfował Rafał Alchimowicz przed Mariuszem Kozakiem i Tomaszem Kubiakiem. Czwarty był Łukasz Ryż z Bolesławca, a piąty Artur Miazga z Jeleniej Góry. W rywalizacji na najkrótszej trasie 27 – kilometrowej zwyciężył Sławomir Pituch przed Rafałem Drozdkiem i Michałem Cąpałą. Najlepszy z jeleniogórzan – Grzegorz Walczak zajął ósme miejsce.
Komentarze (2)
Zawodnicy sobie niezłe rajdy urządzali na drogach publicznych, pomiędzy samochodami, prawą i lewą stroną, czasami stając na środku drogi bo "kolega im się zgubił ... ". Wyjeżdżanie prosto przed jadące auta. Można było by wymieniać i wymieniać wszystkie przewinienia jakie popełnili uczestnicy Bike Maratonu. Oczywiście policji nigdzie nie było widać, by choć pouczyć "zawodowców". Mieli swój jeden dzień i wykorzystali go w pełni.
Niestety kultura nawet zawodowych rowerzystów jest niska, bardzo niska.
"zawodowych rowerzystów" :D
Dobre, wiesz ile osób z tego peletonu żyje z roweru, żeby nazywać ich zawodowcami?
Pewnie 5, to i za duża liczba.