Przez ponad dwie godziny trwało gaszenie pożaru łatwopalnych materiałów w zakładzie obróbki metali niedaleko Kowar. Z początku strażacy mieli problem z wejściem na teren ogrodzonego zakładu. Pilnowały je bowiem dwa groźne psy. W ogniu stanęły beczki z ropą, czyściwa oraz sprzęt jak wózek widłowy czy odśnieżarka. Wybuchła też jedna z butli spawalniczych. Pozostałe strażacy zabezpieczyli. Doszczętnie spaliła się wiata. Nie wiadomo co spowodowało pożar. W akcji wzięli udział strażacy z Kowar i Jeleniej Góry.
Komentarze (10)
odczułem ten wybuch w ściegnach
a w kowarach jak było słychać ...
w centrum kowar prawie w ogóle ale na osiedlu górniczym bardzo
Ja jestem z Bukowca, mieszkam około pół kilometra za elektrownią i było czuć wstrząs aż meble się zatrzęsły ...
O której godzinie był ten wybuch ? W Miłkowie było słychac okropny huk tak gdzies koło 00;40
może odszkodowanie spowodowało ten pożar
Ja mieszkam kilkaset metrów od tego miejsca. A tak w ogóle to Krzaczyna jest dzielnicą Kowar. Nie wiem co za debil to oddziela.
Kostrzyca też słyszała!
Należy współczuć i życzyć wytrwałości w odbudowie zniszczeń,, Będzie dobrze ,,,,,,,,,,,