Co prawda, na początku z frekwencją było nie najlepiej. Kiedy rozpoczęło się widowisko dla dzieci „Smerfy”, przed sceną była niewielka grupka. Ale to przez pogodę – żar lał się z nieba i kto mógł, szukał cienia. Wiele osób zgromadziło się pod parasolami. Dla dzieci na lotnisku było mnóstwo atrakcji: stoiska ze słodyczami, dmuchane zamki, samochody, huśtawki i szereg innych.
Im bliżej wieczoru tym więcej ludzi było na lotnisku. Tłum zgromadził się przed koncertem wrocławskiej grupy Hurt. Dla muzyków był to wyjątkowy koncert. - Gramy w Jeleniej Górze po raz pierwszy – zdradził wokalista Maciek Kurowicki.
Publiczność nie zawiodła, był „młynek”, fani śpiewali większość piosenek razem z wokalistą. Hurt zagrał sporo znanych kawałków m.in. „Jesteś mały” czy bardziej punkowe „Serki dietetyczne”. Na swój największy przebój „Załoga g.” kazał czekać publiczności niemal do końca – zagrał go dopiero na bis.
- Dali czadu – powiedział Krzysiek Bugajny. - Byłem już na chyba sześciu ich koncertach, są świetni. Dzisiaj brakowało mi kilku piosenek z płyty Nowy Początek, ale i tak było bardzo fajnie.
- Podobało mi się – dodała Aurelia, ps. Ati. - Czekam jeszcze na Hey, mam nadzieję, że nie zawiodą. Znam większość piosenek.
Hey nie zawiódł. Kasia Nosowska była, jak zwykle – szczera i skromna. I zaśpiewała znakomicie. Podkreśliła, że dla zespołu to także wyjątkowy koncert. - Przez najbliższe trzy miesiące nie będziemy grali, dlatego ten traktujemy szczególnie – przyznała.
W trakcie koncertu jedna z fanek rzuciła na scenę maskotkę misia. - Dziękuję – powiedziała liderka Hey. Była jednak bardziej zachwycona tym, że ktoś dorzucił misia do sceny. - W szkole piłeczką palantową rzucałam 30 centymetrów – przyznała.
Fani nie zawiedli się. Były kawałki z całego przekroju działalności Hey. Poleciały oczywiście „Mimo wszystko”, „W imieniu dam”, Ja sowa” czy „Teksański”. Publiczność nagrodziła grupę gromkimi brawami i oczywiście wyprosiła bis.
Organizatorzy zanotowali lekkie opóźnienie, z tego też powodu przesunięto pokazy sztucznych ogni. Oba, bardzo efektowne, odbyły się po zakończeniu koncertu Hey.
To była pierwsza duża miejska impreza na lotnisku po latach przerwy. - Nie ukrywam, że szukamy miejsca do dużych plenerowych imprez, to spory problem miasta – przyznał prezydent Marcin Zawiła, który oficjalnie otworzył 53. Wrzesień Jeleniogórski. - Plac Ratuszowy się do tego nie nadaje, tam jest momentami niebezpiecznie, nie wspominając już o lokatorach.
- W tym roku przygotowaliśmy bardzo atrakcyjny wrzesień - powiedział. - Pewna pani dzisiaj powiedziała mi dzisiaj „kto jaki do zabawy, taki do roboty”. Myślę, że tak będzie z jeleniogórzanami, jak się dobrze wybawią, do będą mieli zapał do pracy przez cały rok. A tak serio, zastanawiamy się, czy część imprez września w przyszłości nie przenieść na miesiące wakacyjne. Zależy nam na tym, by w okresie wakacji część turystów odwiedzających Karkonosze i okolicę wpadła do Jeleniej Góry.
- Cieszę się, że jest tak dużo ludzi, że jest młodzież ale i całe rodziny. Chodzi o to, by nie nadymać się tylko strachem o przyszłość, zaangażowaniem w pracę. Miasto ma obowiązek zapewnić mieszkańcom również trochę rozrywki – powiedział M. Zawiła.
ZOBACZ ZDJĘCIA |
Komentarze (11)
Ogólne moje odczucie jest negatywne... Kasia z HEY zachowywała się jakby była na jakiś środkach powtarzając po każdej piosence "NO... Koniec... Dziękujemy Bardzo", poza tym stała na scenie jak kołek co jakiś czas wykonując ruchy w stylu kosmitów. ŻENADA Lokalizacja jak najbardziej trafna, z organizacją ruchu bywało różnie, śmietniki były jednak ich ilość zbyt mała czego efektem tona śmieci na ziemi! Na PLUS: ilość toy toy, fajerwerki, gastronomia, ilość osób... Na plus dodam też zachowanie widowni witającą prezydenta JG... - - podobało mi się :)
Powtarzasz się synek...
co do Kasi... nigdy chyba nie byleś na ich koncercie :) ona po prostu tak ma :) wczoraj i tak się rozgadała :)
Wielki minus dla ochrony znajdującej się pod sceną. Zamiast łapać przy barierce ludzi którzy w ferworze dobrej zabawy dali się ponieść na rękach to podbiegali dopiero gdy ktoś już leżał na ziemi (żeby wyprowadzić go jak więźnia na bok) albo wpychali ludzi z powrotem w tłum i na dodatek ich jeszcze opieprzali! Widać brak doświadczenia w organizowaniu większych koncertów.
Dokładnie! Zgadzam sie z Grześkiem. Jak zwykle Impel pokazał, że nei nadają się do niczego. Kilku dziadków na emeryturach, którzy ziewali podczas koncertów, kilku młodszych, ale z ochorną to oni mają tyle wspólnego co ja... A te własnie odpychanie ludzi z fali jest żenujące. Skoro nie wiedzą na czym polega ochrona i obstawa koncertu rockowego to niech lepiej pójdą do domu kultury na potańcówki dla rencistów i emerytów, może tam się spełnią. A szefom Impelu polecam sprawdzenie firmy "Respekt" z Wrocławia - to jest prawdziwa ochrona i tak powinno się zachowywać na koncertach jak oni zawsze to mają z zwyczaju! Szkoda również, że na tych bezplatnych plenerach publika zawsze musi się tak popisać jak popisała się wczoraj...
było pewnie fajnie ale u nas w Maciejowej był prawdziwy odjazd, cały dzień cudowny festyn, profesjonalny kocert Re - Gips, a potem tylko lepiej, troche country, nostalgiczni Skaldowie, a na koncu prawdziwa rewelacja Cracers Band wielkie dzięki
Wielkie gwizdy dla ochroniarzy z Impelu oni nie wiedza co do nich nalezy i co im wolno ochroniarze zachowywali sie skandalicznie , odpychajaco A co do festynu w Maciejowej to oni zawsze sa wyjatkowi zwlaszcza Ksiadz ktory robi odp[ust trzy miesiace po terminie tam mieszkaja w wiekszosci inni ludzie oni sie ciesza z byle czego a ksiadz niech sie wezmie za swoja prace a nie za organizowanie festynow Ciekawe co ludzie benda gadac na temat ksiedza Ile ludzi jeszcze sie nabierze i da jakies skladki Ludzie zastanowcie sie co robicie
"No.. dziękujemy" - tak brzmiało to najczęściej i było szczere i fajne. Chyba, że ktoś przywykł do prymitywów, którzy nie znają takich słów. Cała Kasia jak zawsze cudna i kochana. szkoda, że to pewnie pierwszy i ostatni raz u nas...
"No... dziękujemy bardzo" - Kasia tak zawsze. Rozbrajająca skromność ;)