
List zawiera wiele pomówień najcięższego kalibru. Gdyby były prawdziwe, Eugeniusz Ragiel, kierownik jeleniogórskiego schroniska dla małych zwierząt, nie tylko straciłby zajmowane stanowisko, ale najprawdopodobniej odpowiedział za niektóre czyny karnie.
„Kilka razy zdarzyło się, że w schronisku wybuchła epidemia parwowirozy, jednym razem rozpoczęła się ona pod nieobecność lekarza weterynarii z powodu urlopu. Zwierzęta narażone na straszne niebezpieczeństwo i cierpienia, bez lekarza i odpowiednich leków zdane były na śmierć. W okresie tym pracownicy nie chcieli otwarcie mówić o epidemii i o złym stanie zwierząt, lecz dzięki wolontariuszom oraz wolontariatowi (który aktualnie jest ograniczony, w niedługim czasie spodziewamy się zakończenia wolontariatu) udało się uratować kilka psów. Wolontariuszki w godzinach nocnych woziły SAME, swoimi prywatnymi autami zwierzęta do lecznicy na Grunwaldzkiej, wiele zwierząt nie udało się odratować, było za późno. (...)” To tylko jeden z zarzutów zawartych w liście. Jest ich dużo więcej.
(...)
W schronisku wolontariat nie jest duży. Bierze w nim udział około 10 osób. Spróbowaliśmy więc ustalić autorów anonimu. Nikt się do niego nie przyznał. Jedna z dorosłych osób powiedziała, iż napisał go nieletni. To sugerowało wprost, iż autorem pomówień jest… czternastolatek, uczeń jednego z jeleniogórskich gimnazjów. Jako jedyny zresztą nie wstydził się w mailu do naszej redakcji podpisać imieniem i nazwiskiem. Prosił o zainteresowanie się tematem.
- To nie ja napisałem ten list – mówił zaskoczony. - Ja tylko zrobiłem w schronisku trochę zdjęć. Nic więcej.
Chłopiec to jeszcze dziecko. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż został przez dorosłych wykorzystany.
- Rzeczywiście przychodził do nas i robił psom zdjęcia - mówi Eugeniusz Ragiel. - Początkowo był bardzo zainteresowany pomocą dla zwierząt, później straciliśmy do niego zaufanie, bo zaczął się zachowywać dziwnie. Interesowało go fotografowanie chorych zwierząt. A wiadomo, że w chorobie inaczej się zachowują… Na fotografiach wygląda to później dwuznacznie.
Eugeniusz Ragiel jest doświadczonym człowiekiem, świetnie zatem zdaje sobie sprawę z tego, że gimnazjalista nie byłby w stanie napisać takiego donosu, jaki krąży w sieci i na forach poświęconych psom.
- Podejrzewam kilka osób - mówi. - Mam właściwie pewność, kto to zrobił. Sprawę kieruję do sądu. Nie mogę pozwolić na to, by ktoś rozpowszechniał informacje szkalujące moje dobre imię. Niczego nie ukradłem, niczego nie sprzeniewierzyłem. Schronisko działa bardzo dobrze, należy do lepszych w kraju.
Cały artykuł w „Nowinach Jeleniogórskich” nr 13/12.
Komentarze (18)
Jak obiektywnie dokonać oceny pracy schroniska? Kierownik jest mężem wiceprzewodniczącej rady miasta i członkini rządzącej w mieście PO.
A na Grunwaldzkiej to jest najdroższy weterynarz niestety :((((
Trudno odnieść się do wypowiedzi, która widzi zło w tym, że żona kierownika schroniska jest radną. Lepiej anonimowo wymyślać teorie spiskowe niż postawić KONKRETNY zarzut, przedstawić KONKRETNE dowody i podpisać się pod tym. Tchórzostwo, czy raczej własny interes w tym krytykanctwie? A może jedno i drugie?
hhahaha, no nie moe. Niezłe kłamstwo! Wrobiony ; o no nie mogę!
a czy dziennikarz spytał tyłowego gimnazjalistę jakie jest jego zdanie? czy czuje sie "wrobiony"?
On ma 14 lat i nawet gdyby błagał, to dorośli nie mają prawa wciąga go w swoje sprawy. Rodzice chłopca tym tchórzliwym wolontariuszom, którzy "wystawili" go, a sami ukryli się i pozostali anonimowi, mogliby wytoczyć sprawy sądowe.
A może by spytać tytułowego 14-latka o zdanie!
a moze mi ktos wytlumaczy dlaczego wszystko zaczelo sie od jesieni zeszlego roku, kiedy to owy ,,wrobiony'' zostal odsuniety od akcji nakretka na wage zlota bo tak strasznie namieszal no i przeniosl sie do schroniska...... zaczal tam mieszac..... nad nim nie ma zadnej kontroli...... ja pojde narobie zdjec i poloze w taki sposob kazde jedno schronisko. a moze ktos zna odpowiedz dlaczego wszystkie zdjecia zniknely z profili na fb????
"Schronisko działa bardzo dobrze, należy do lepszych w kraju" ...?? w takim razie ja się boję pomyśleć jak wyglądają te gorsze schroniska, bo to w Jeleniej Górze woła o pomstę do nieba... a jeśli chodzi o list i oskarżenia to musiały się z czegoś wziąć, nawet najgorsza plotka ma w sobie ziarnko prawdy....
Pan najwyraźniej nie rozumie: z nim można rozmawiać jedynie w obecności jego rodziców. Oni odpowiadają za dziecko.
to powyżej było do dorosłegojg
a moze zapytajcie tego gimnazjaliste ile dostal za to zeby tak oszkalowac schronisko!!!! juz nie raz dostawal kase za cos takiego,. a ja sie pytam gdzie jest jego matka!!!!! nie ma zadnej wladzy nad nim
Na Jelonce już komentarze zniknęły.Powiem jedno-pan Ragiel broni się jak może,ale co on może wiedzieć,skoro ciągle nie ma go w schronisku?krwawe biegunki,znikające psy,chore zwierzęta czekające na szanownego pana weterynarza,który pojawia się,jak mu się zachce.Wystarczy odgrzebać artykuły sprzed lat,żaden nie jest pozytywny.Każdy,kto styka się z tymi "opiekunami" i tym miejscem-ma kiepskie zdanie.I nie jest to żadna zmowa przeciwko szanownemu"prezesowi Tozu(który de facto nie zrobił nic w/s psów z Radomierza, zadziałały nastoletnie wolontariuszki,a pan Ragiel jak mały chłopiec obraził się i zamknął wolontariat.), tak jest.Brud,syf,zero podstawowej wiedzy na temat żywienia,opieki i socjalizacji tych piesków.Wystarczy pojechać do Wrocławia. Nie umywamy się do nich nawet. Zero informacji na temat psów,zbywający ****sko panowie.A o sprzedawanej karmie ze schronu wiedzą już wszyscy.Wstyd wstyd i jeszcze raz wstyd!!!!Martwa instytucja nie robiąca nic.Więcej pomocy można otrzymać od prywatnych fundacji.Mam nadzieję, że zmienią się tam rządy,bo szkoda mi tylko tych wegetujących biednych psów,które i tak pokarane przez człowieka,siedzą i wegetują w boksach,bo pan Ragiel się obraził. A do koment. powyżej-o czym Ty w ogóle mówisz!Nie masz zielonego pojęcia o tym wszystkim,zwłaszcza o tym,co się tam dzieje.
Kobita radna, to wybroni. Pomijając wszystko, prawda jest po środku, bez winy nie jest. Zwierzęta wyglądają kiepsko. Pewnie dlatego ludzie boją się brać takiego zwierzaczka, aby zarazy do domu nie przynieść. To nie pierwszy raz o nim piszą, Pan Ragiel nie jest taki pokrzywdzony jak o sobie mówi.Gdyby nie dzieci z Gimnazjum NR 1 i innych szkół, które noszą karmę, kołdry, koce to nie wiem jakby to schronisko wyglądało, pewnie obraz nędzy i rozpaczy.
To prawda, że jego kobieta to radna, ale ona ma najwiecej za uszami i to pierwsza bedzie ujajona. Nie trzeba swiadków, przez tyle lat dowody są na pismie. Jak to dobrze,ze mamy bystrych wolontariuszy w Jeleniej Górze.
Ragiel ty jesteś bezczelny pisząc,że nic nie ukradłeś. w 1992 roku to kto robił obsługę weterynaryjną przy moim Atosie ze schroniskowych leków i specyfików na pchły?? Zwołam pół osiedla naszego do sądu i potwierdzą,że leczyłeś i operowałeś bez uprawnień. Jesteś tylko technikiem weterynarii i możesz obcinać racice bydlątku. Tyle co ty wyrządziłeś krzywdy zwierzetom, to życzę aby zabrakło światła w szpitalu przy twojej operacji.
Z niczego nie robi sie takiej afery. Jest dosc opinii na temat wygladu zwierzat, a to o czyms swiadczy!