Syn Tadeusza Płużańskiego, współpracownika rotmistrza Pileckiego, który w czasach stalinowskiego terroru razem z innymi żołnierzami państwa podziemnego został aresztowany i siedział w więzieniu, wraca do postaci najbardziej zasłużonych utrwalaczy władzy ludowej. Opisuje oficerów śledczych UB, prokuratorów, czy sędziów wydających wyroki w sfingowanych procesach. Jednym z nich jest osławiony Stefan Michnik, brat Adama Michnika, który zaczynał karierę wojskowego prawnika w jeleniogórskiej „Duraczówce”.
Autor książki mówił na spotkaniu z czytelnikami o paradoksach III Rezczypospolitej. O prawdziwych bohaterach narodowych, którzy groby do dziś pozostają bezimienne, a także o ich oprawcach, w większości już nieżyjących, których za zbrodnie komunistyczne nie spotkała nigdy kara.
T. Płużański wspomniał też o dwóch byłych oficerach śledczych, którzy nadal żyją, mają się dobrze i pobierają niemałe resortowe emerytury.
- Znam ich adresy, zresztą Instytut Pamięci Narodowej też je zna. A mimo tego zbrodniarzy ciagle nie spotyka kara – dodał T. Płużański.
Zdaniem historyka, zaniedbania jakie w odkłamywaniu historii narastały przez ostatnie dwadzieścia lat są, między innymi, przyczyna tego, że ciągle co rusz słychać w publikacjach, czy wypowiedziach różnych osób o „polskich obozach śmierci”.
- Pokutuje fakt, że komunizm nie został zdefiniowany i uznany za zbrodniczy system totalitarny. Stąd, między innymi, nieskuteczne starania Polski o ekstradycję i proces w Polsce stalinowskich zbrodniarzu w togach – Wolińskiej i Michnika.
Spotkanie z T. Płużańskim, które odbyło się w siedzibie jeleniogórskiej "Solidarności" zorganizował klub Gazety Polskiej.
Recenzję książki „Bestie” można przeczytać TU.
Komentarze (7)
Dziadki się spotkali i sobie pogadali. Temat już chyba tylko ich interesuje, co widać chociażby po "ogromnej" ilości komentarzy pod tym artykułem. Skończ pan już wołać panie Płużański, nikt nie słucha, bo poza panem i kilkoma pańskimi znajomymi praktycznie nikogo to już nie obchodzi. Było, minęło, Szkoda gardła...
Tak ci się tylko wydaje, że nikt nie słucha.
Jeszcze parę lat temu nikt nie mówił o żołnierzach wyklętych.
Dzisiaj mówi się o nich wiele. O utrwalaczach władzy ludowej też jest coraz głośniej.
Żołnierze Wyklęci mają (od niedawna)upamiętniające ich czyny tablice. Utrwalacze władzy ludowej mają władzę i rzeszę pożytecznych idiotów pokroju "cienia" wokół siebie.
Do Wyklęci zawsze w pamięci.
Jak najbardziej zgadzam się z Twoja opinią!
a czy w tej książce jest rozdział o wujach braci Kaczyńskich ?