To na razie niezły wynik. W tym jest kwota z licytacji gadżetów. Ta w tym roku nie była rekordowa. To między innymi dlatego, że przed sceną było mało osób. Odstraszyła ich pogoda – padał deszcz. Przed wieczorną licytacją na szczęście zgromadziło się trochę więcej osób i licytacja ruszyła z miejsca. Byli też stali bywalcy. Panią Lidię można spotkać pod sceną co roku. I co roku aktywnie uczestniczy w licytacji. Jak powiedziała nam, wierzy w akcję Owsiaka, licytuje z dobrego serca. W domu ma już mnóstwo przedmiotów. - Trochę mam, trochę już porozdawałam – przyznaje.
W tym roku także aktywnie uczestniczyła. A jak udała się licytacja? Maskotki komisarza lwa zlicytowano za 150 i 360 złotych, mniejszym wzięciem cieszyły się boberki straży miejskiej – 90 i 100 złotych. Pół tysiąca złotych dała osoba, która wylicytowała tort wielkoorkiestrowy. Kalendarz WOŚP poszedł za 300 złotych. W licytacji piłki z autografem Franciszka Smudy pomagał prezydent Marcin Zawiła. Pomogło – piłkę zlicytowano za 460 złotych.
Stowarzyszenie All-ternatywa prowadzi też aukcję w internecie. - Za złoty łańcuszek ktoś daje 200 złotych, za maskotkę policji – 120 złotych, po tyle samo jest piłka z autografem Smudy – wymieniał na godzinę przed końcem aukcji łańcuszka Tomasz Osipik, prowadzący aukcję. - Wystawiliśmy kilkadziesiąt przedmiotów, będą one licytowane także w tygodniu, dochód przekażemy WOŚP.
- Na godzinę 16 zebraliśmy 4623 złote – mówi Anna Kamińska ze sztabu ZHP. Zaznaczyła, że spłynęło niewiele puszek. W drugim sztabie jeszcze nie zaczęli liczyć pieniędzy.
To dobry znak, potwierdza, że wolontariusze zbierają długo. - Wróciło do nas dopiero 25 puszek – mówi Anna Kamińska. - W puszcze średnio jest 100-150 złotych.
Jak mówi, finał dopiero się rozkręca, lada moment rozpoczną się licytacja na placu Ratuszowym.
W sztabie stowarzyszenia Allternatywa jeszcze nie zaczęli liczyć. - Wróciło do nas 11 puszek. Otworzyliśmy tylko jedną, którą zbierało trzyipółletnie dziecko – mówi szef sztabu Paweł Gluza. - Było w niej ponad 70 złotych.
Finał WOŚP na razie przebiega spokojnie, nie było żadnych interwencji. Otrzymaliśmy sygnał od internauty o tym, że jeden z wolontariuszy zachowywał się nienależycie. - Stał w wejściu do kościoła na Zabobrzu, natarczywie prosząc wychodzących z kościoła o datki. Mówił, że może tu stać bo to przestrzeń publiczna a ksiądz „może mu skoczyć” – opowiada.
Sami wolontariusze przyznają, że zbiórka idzie powoli. - Ciężko się zbiera, bo w centrum jest więcej zbierających niż przechodniów – mówi nam Marzena. - Dużo ludzi odmawia mówiąc, że nie mają pieniędzy bo jest kryzys, albo że dali na tacę.
***
Od samego rana wolontariusze 20 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zbierają pieniądze. Jelenia Góra chce po raz kolejny przekroczyć magiczną sumę 100 tys. złotych. Póki co na ulicach jest więcej wolontariuszy, aniżeli przechodniów. Akcji nie sprzyja deszczowa pogoda, ale młodzież się nie poddaje i dzielnie kwestuje, głównie pod kościołami, na deptaku i w miejscach dziś szczególnie obleganych tj. na giełdzie i w okolicach supermarketów.
Od rana w Karkonoskim Hufcu ZHP panowała gorąca atmosfera. Ponad 200 wolontariuszy odbierało swój identyfikator i puszkę. W miasto wyruszyła też kwestować Fiona, czyli bernardyn, który od zeszłego roku robi ogromną furorę.
- Najwięcej zainteresowania wzbudza wśród dzieci i to głównie przyciąga ich do puszki przywieszonej do obroży naszej bernardynki. W ubiegłym roku udało się zebrać Fionie nawet 1000 złotych – wspomina Dorota Zimna, która wspólnie z mężem, córką i Fioną wybrała się dzisiaj do Piechowic, Szklarskiej Porębie i Jakuszyc. Przy okazji dotrze również do darczyńców, którzy choć sami nie mogą wyjść z domu, chcą nadal pomagać.
Pieszo z kolegą chce przejść całe miasto Gabriel Wiun, który w WOŚP bierze udział po raz trzeci. - Jestem w drużynie harcerskiej, więc staram się pomagać. W ubiegłym roku udało mi się zebrać aż dwie puszki.
Po starym mieście i przy kościołach będzie z kolei zbierać Wiktoria Niedźwiecka - Po pierwsze jesteśmy harcerzami i naszym obowiązkiem jest pomagać. Po drugie miło jest wiedzieć, że dzięki naszemu wysiłkowi można kogoś uratować – tłumaczyła gimnazjalistka.
Każdy z wolontariuszy ma swój indywidualny sposób na zachęcenie przechodniów do wspomożenia akcji. Gabriel stawia przede wszystkim na życzliwe podejście do darczyńcy. – Nie bez znaczenia jest też wygląd, który powinien wzbudzać bardziej zaufanie, aniżeli wątpliwość – mówił gimnazjalista, który zbierać zamierza dzisiaj do samego końca, a więc do po 20.
Jeleniogórzanie wrzucają zazwyczaj 1, 2 czasem 5 złotych, choć i zdarzają się nieco bardziej hojni darczyńcy. – Bywa, że dają nawet po 50 i 100 złotych – przyznaje Daria Batorowicz, w WOŚP po raz czwarty.
Z podziwem na najmłodszych wolontariuszy spogląda Wanda Posiłek, która już zdążyła wspomóc akcję. - Słusznie, że od małego uczą się pomagać.
Głodnych wolontariuszy będzie za to wspierać harcerka Ania Finczek, która od wczesnego poranka robi kanapki i parzy herbatę. – Myślę, że wykorzystam do tego około 20 bochenków chleba – szacowała Ania, której pomagać będzie 10-letni Kuba.
Przed niebezpieczeństwem jakie może czyhać na wolontariuszy przestrzegła młodzież Danuta Razmysłowicz z jeleniogórskiej policji. Jej zdaniem dzieci powinny chodzić tylko w grupach, nie zapuszczać się w mało uczęszczane rejony, zwłaszcza po zmroku, a w razie napadu nie walczyć o puszkę za wszelką cenę, ale jak najszybciej zgłosić ten fakt na policję. Policjantka uprzedziła również wolontariuszy, że dla ich bezpieczeństwa pojawi się dzisiaj w mieście znacznie więcej niż zwykle patroli. Namawiała dzieci do robienia sobie odpoczynków i przychodzenia do sztabów na posiłek i gorącą herbatę. Wszystkie komendy są też do ich dyspozycji. Komendantka Maria Łabaziewicz z kolei poprosiła o powrót do hufca najmłodszych wolontariuszy jeszcze przed zmrokiem i doradziła, żeby wybierać miejsca, które będą dziś najbardziej oblegane przez ludzi np. giełda czy place przed kościołami, zamiast pustych osiedli domków jednorodzinnych.
Na bezpieczeństwem uczniów będzie czuwać także Renata Polachowska, nauczycielka z Gimnazjum Nr 2, która przyprowadziła swoich 16 ochotników. – Umówiliśmy się na co godzinny kontakt telefoniczny i koniec zbiórki jeszcze przed zmrokiem.
Z Karkonoskiem Hufcu ZHP zarejestrowało się około 230 wolontariuszy. Byłoby ich znacznie więcej, ale wyjątkowo w tym roku WOŚP bardzo ograniczył wydawanie identyfikatorów. – Wnioskowaliśmy o około 70 więcej, ale się nie udało - poinformowała Maria Łabaziewicz, komendantka Karkonoskiego Hufca ZHP w Jeleniej Górze.
Oprócz wspomnianych już wcześniej przedmiotów na licytacje trafi jeszcze jedwabny szal ręcznie tkany Małgorzaty Szmajdzińskej. Prezydent Jeleniej Góry podarował natomiast firmowy strój kolarski. Zlicytowana zostanie jeszcze piłka z podpisem Franciszka Smudy.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...