![Ważne zwycięstwo Sudetów](https://old.nj24.pl/sites/default/files/imagecache/szczegolowy_opis_zdj_glowne_220/article/main/49253/img_2920.jpg)
Był to mecz o wielu obliczach. Początek należał do gości, ale końcówka pierwszej i początek drugiej kwarty – do podopiecznych Jarosława Wilusza. W 13. minucie prowadzili już 26:16 i wiele zapowiadało, że będzie to mecz bez emocji. Stało się inaczej, goście zaczęli grać twardo w obronie, stosując skuteczny pressing i na przerwę schodzili prowadząc 41:34. W trzeciej kwarcie było już 47:38 dla WKK, ale wtedy znowu obudziły się Sudety. Sygnał do odrabiania strat dał Wilusz, rzucając za 2 punkty. Goście mocno pilnowali naszego lidera Łukasza Niesobskiego, ale on jest do tego przyzwyczajony. Zdobył 5 punktów z rzędu (rzutami za 2 i za 3 pkt.), a po chwili Wilusz doprowadził do remisu po 47.
Ostatnią odsłonę lepiej rozpoczęli wrocławianie, kilkakrotnie prowadzi różnicą trzech punktów: 57:54, 65:62, 69:66. W ostatnich minutach do punktujących Niesobskiego i Wilusza dołączył Aleksander Raczek, zdobywając 4 oczka.
Kiedy Łukasz Niesobski rzucił na 78:75 dla Sudetów, trener gości wziął czas. Pozostawała niespełna minuta. Akcja wrocławian była nieudana: Piotr Ścibisz nie trafił za dwa, ale zebrał Michał Kapa. Próbował rzucać za 3 punkty, ale też nie trafił. W ostatnich sekundach goście przerywali akcje jeleniogórzan faulami, ale Łukasz Niesobski i Mikołaj Serbakowski nie pomylili się z rzutów osobistych.
Sudety Jelenia Góra – WKK Wrocław 82:75 (22:16, 12:25, 20:11, 28:23)
Sudety: Ł. Niesobski 31, Wilusz 20, Raczek 10, Minciel 9, Wojciul 6, Zuber 3, Serbakowski 2, Drąg 1, Lipski.
Komentarze (1)
Szkoda kosza w Jeleniej
wczorajszy mecz przypominał stał na poziomie juniorów Spartakusa w latach 90-tych.
Dziś na parkiecie nie widać nawet w połowie zawodników pokroju Samca, Kowalskiego, Połubińsiego, Czekańskiego....szkoda