Zaostrzenie w Niemczech obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa skomplikowało życie wielu ludziom na pograniczu.
Obowiązowe testy
Saksonia zażądała od pracowników transgranicznych oraz uczniów i studentów obowiązkowych testów na obecność SARS-CoV2 wykonywanych dwa razy w tygodniu. I to na własny koszt zainteresowanych. Przepisy miały obowiązywać od 11 stycznia.
Złagodzenie obostrzeń
Dzięki staraniom polskich, czeskich i niemieckich samorządowców z pogranicza udało zmienić się przepisy. Wejdą w życie 18 stycznia, a ponadto rząd Saksonii zgodził się na wykonywanie jednego testu tygodniowo zamiast dwóch w tygodniu. Honorowane będą testy polskie i czeskie.
Taką zmianę przyjęły z ulgą tysiące Polaków i Czechów, którzy pracują w niemieckich firmach. Gdyby zostawiono stare rozwiązania, byłoby to kosztowne, zwłaszcza dla Polaków. Czesi mają bowiem możliwość wykonania bezpłatnego testu raz w tygodniu.
Burmistrz Zgorzelca interweniuje
Pisał o tym do premiera Saksonii burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz. Podkreślał, że "przepisy dotyczące obowiązku wykonywania przez pracowników transgranicznych, uczniów i studentów spoza Saksonii testów na koronawirusa dwa razy w tygodniu na własny koszt, naruszają prawo do równego traktowania pracowników, gwarantowane zarówno przez niemieckie prawo pracy, jak prawo unijne. Naruszają też prawo polskich uczniów do bezpłatnego kształcenia m.in. w Augustum Annen Gymnasium, gwarantowane umową oświatową podpisaną przez Dolnośląskiego Kuratora Oświaty i jego saksoński odpowiednik, którą sygnowało także miasto Zgorzelec".
Starania Rafała Gronicza poparł burmistrz Goerlitz Octavian Ursu. „Jesteśmy w stałym kontakcie i ja również podzielam jego troski. Nasi polscy współmieszkańcy są nie tylko naszymi przyjaciółmi, ale również ważnymi współpracownikami i pracownikami naszych firm, tu w Niemczech. Nasz premier Michael Kretschmer, z którym jestem w ścisłym kontakcie, stara się o dobre rozwiązanie dla wsparcia dojeżdżających do pracy pracowników transgranicznych. Zwalczanie pandemii po obu stronach granicy w sposób możliwie skuteczny i zmniejszanie liczby zakażeń jest wspólnym zadaniem” - napisał burmistrz Goerlitz.
W tę sprawę zaangażowały się także władze Bogatyni. Pełniący funkcję burmistrza miasta i gminy Bogatynia Wojciech Dobrołowicz zwrócił się 4 stycznia z apelem do premiera Saksonii o rozważenie korekty zapisów dotyczących zaostrzenia przepisów sanitarnych. Do rozmów z rządem Saksonii włączyli się także wojewoda dolnośląski oraz marszałek województwa dolnośląskiego. Przeciw obowiązkowi testowania dwa razy w tygodniu protestowali także związkowcy z przygranicznych zakładów.
Sukces starań
8 stycznia saksońska minister spraw społecznych Petra Köpping poinformowała o zmianie przepisów. Rząd Saksonii przesunął wprowadzenie obowiązkowego testowania o tydzień, na poniedziałek 18 stycznia. Zmienił także, z dwóch do jednego, obowiązek wykonania testu na obecność koronawirusa.
Rząd Saksonii dopłaci 10 euro do testu
Jak zapowiedziała Petra Kopping, w wypadku pracowników, którzy nie będą mogli się przetestować za granicą, rząd Saksonii wesprze zatrudniające ich przedsiębiorstwa, jeśli zdecydują się zorganizować testowanie, kwotą dziesięciu euro za każdy test.
Internauci, polscy pracownicy niemieckich firm, podkreślają, że choć cieszy ich to rozwiązanie, to nie rozumieją, dlaczego testy obowiązują tylko obcokrajowców. Ich zdaniem testy powinni wykonywać wszyscy, niezależnie po której stronie granicy mieszkają..
Co z uczniami i studentami?
„Mam nadzieję, że w poniedziałek (11 stycznia) będzie już rozporządzenie, bo dalej nie wiemy co z młodzieżą, której część wraca od 18 stycznia do szkoły”- skomentował te informacje burmistrz Rafał Gronicz.
Komentarze (6)
Konkretow nie ma, dopiero dzis je opublikuja. Dotyczy to studentow jak i pracownikow. Test akceptowalny wraz z zaswiadczeniem kosztuje 15 euro(Goerlitz). W JG ceny takiego testu zaczynaja sie w jednym z centrow medycznych od 150 zlotych...
U nas nawet na pandemii trzeba zarabiac...
"odetchną z ulgą".. że zamiast 1400 miesięcznie wybulą tylko 700 zł - fajny żarcik ; ) W tym koronacyrku niedługo żeby pier.d.nąć na ulicy trzeba będzie się przetestować - w końcu wirusy przenoszą się z 'powietrzem', więc albo test, albo szpryca, albo atestowana maseczka na du.. pę.
Kiedy wokoło rządy zaostrzają restrykcje, my dumnie mówimy: do diabła z pandemią, musimy się najeść. Polska to jednak wyspa. Taka Wolska wyspa głupców.
Niestety w MV,od początku był test raz w tyg.,a już od paru tygodni obowiązuje 2×w tyg.
Dobrze wiedzieć
Dobre info