Pod koniec wakacji na jeleniogórską komendę policji przychodzą roztrzęsieni rodzice i zgłaszają zaginięcie swojej nastoletniej córki. Policja z początku bagatelizuje sprawę. Komisarz Iwanowicz i podkomisarz Gawłowski z wydziału kryminalnego weryfikują zgłoszenie i przesłuchują najbliższe osoby z otoczenia Patrycji. Dziewczynki nie udaje się znaleźć w całym mieście i okolicach, w szkole, u znajomych, w szpitalach i na dworcach. Dziecko jakby rozpłynęło się w ciepłym, sierpniowym powietrzu.
Wkrótce giną kolejne dzieci. Ze względu na powiązanie z przeszłością Iwanowicza, dla policjanta sprawa ta szybko nabiera wymiaru osobistego i choć mężczyzna stara się, żeby to nie wpływało na jego osąd i by emocje nie przejęły nad nim kontroli, to i jemu udziela się nerwowa atmosfera, która opada na okolicę niczym paraliżujący całun.
Ślady z czasem zaprowadzą go nad rzekę, a Iwanowicz na własnej skórze przekona się, że lęk może łatwo przerodzić się we wściekłość.
Jeśli myślisz, że twoje dzieci są w pełni bezpieczne, to niezawodny znak, że straciłeś czujność. Ta książka wzbudzi w tobie prawdziwy lęk.
Przemysław Garczyński, 3telnik.pl
Komentarze (1)
Jeszcze sobie Hubercik nie odpuścił? Nędza jak w pozostałych dwóch wypocinach. Hubercik, Remigiuszem Mrozem nie zostaniesz, do Bondy ci daleko (ale tylko z powodu mniejszych cycków, bo warsztatowo Bonda też nie powala). Odpuść może, co?