To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Walczy z glejakiem już nie sam

Walczy z glejakiem już nie sam

Mariusz Sprycha 4 grudnia skończy 28 lat. Zawsze był taki spokojny, skryty...
- ...aż za spokojny, nigdy nie palił, piwo od święta, nie potrafił wykrzyczeć ani złości, ani bólu. Szkoła, dom, obiad, trening koszykówki na hali, potem praca, obiad, komputer, naprawy samochodów, które uwielbiał. To całe Mariusza życie.  I nigdy nie chorował. Nawet nie pamiętam, czy miał grypę – tata Mariusza, Ryszard, na spotkanie komitetu pomocowego i dziennikarza „Nowin” przyszedł z córką. Mariusz nie chciał rozmawiać. Rodzina długo go namawiała nawet na zamieszczenie suchego komunikatu, że choruje i potrzebuje pomocy od innych.  Wolał chorobę ukryć przed światem. Ale z glejakiem, wyjątkowo niesfornym złośliwym guzem mózgu, nie sposób walczyć samotnie. 

We Wleniu wszyscy znają Sprychów: ojca i syna.  Mariusz tutaj mieszka od dziecka. Z małą przerwą. Wyjechał na studia do Legnicy, poznał dziewczynę, rzucił studia, ożenił się, wyjechał za nią na drugi koniec Polski. Małżeństwo nie wyszło, ale z tego okresu został mu dar najcenniejszy – życie. Córeczka Liliana ma dziś cztery lata. 

- Co miał za granicę jeździć, w budowlance u nas też można zarobić, namówiłem Mariusza na powrót do Wlenia – opowiada tata Mariusza – Zdolny chłop, w tydzień ze mną roboty się nauczył. Tak mi teraz go brak.

W styczniu tego roku Mariusz szedł do pracy. Upadł na ulicy.

- Śmiał się do mnie, że nogi go wyprzedziły – siostra Mariusza, Magda Worbs, zapamiętała ten dzień. Bo odtąd było tylko gorzej.

- Z dnia na dzień zrobił mu się zez, głowa zaczęła boleć – opowiada Magda – Kiedy zauważyłam, że nie potrafi zawiązać buta, na siłę zaciągnęłam do lekarza.

Neurolog w Zgorzelcu podczas prywatnej wizyty w gabinecie uśpił czujność Mariusza i bliskich.

- Powiedział, że to od kręgosłupa, nerw jakiś uciska, trzeba ćwiczenia porobić, a na ból ketonal zjeść.

Za cztery dni Mariusz już sam poprosił: „może pójdę do innego lekarza”. Kolejna prywatna wizyta u kolejnego neurologa. Diagnoza potwierdzona: „ból od kręgosłupa, jak nie przejdzie za dwa tygodnie, zgłosić się na badania”.  Mariusz nie doczekał tych badań. 7 lutego w domu babci stracił przytomność.

- Nie mogę zbudzić Mariusza, a przecież poprosił o kawę, położył się tylko na chwilę – babcia zaalarmowała Ryśka, Magdę, pogotowie. 

Kiedy Magda z ojcem dojechali do szpitala w Bolesławcu, znane były już wyniki badań: guz mózgu, potrzebna natychmiastowa operacja, szpital w Legnicy czeka.

Przez trzy dni lekarze walczyli o zmniejszenie obrzęku mózgu, zanim zdecydowali się na operację.

- Koniecznie proszę napisać, że opiekę na neurochirurgii miał wspaniałą – chwalą personel, a zwłaszcza lekarza Władysława Dacko. Był szczery do bólu, nie ukrywał rokowania: „trzeba czekać na wynik histopatologiczny, ale na moje oko, to guz złośliwy”.

Całość czytaj w najnowszym wydaniu "NJ".

Komentarze (9)

Trzymaj sie Mariusz. Bedzie dobrze

Trzymam kciuki za Ciebie choc Cię nie znam ...a co do diagnozy poprzednich lekarzy to po prostu szkoda słow gdyby dokladniej badali moze nie skonczyloby sie tak ...na szczeście są jeszcze lekarze z powołania i znający się na rzeczy szczęście w nieszczęsciu ze taki młody czlowiek dotarl w takie ręce jak Dr.Władysława Dacko..

to skandal...co za lekarze-na jakiej podstawie(bez badań!) stwierdzili,że to kręgosłup!!!!ludzie !!!!szlag mnie trafia-ta nasza beznadziejna polska służba zdrowia-o zgrozo!!!dzięki Bogu-chociaż jeden lekarz okazał się człowiekiem!!!Mariuszu-mam nadzieję,że wyjdziesz z tej strasznej choroby!...masz dla kogo żyć:)

Masz dla kogo żyć! Walcz! Mocno trzymam kciuki!!!!!

komitet pomocowy jest ale ani słowa otym jak pomuc?chciałem zrobić przelew na kupno tego leku,bo jutro niebede w Barcinku

Paweł napisał:
komitet pomocowy jest ale ani słowa otym jak pomuc?chciałem zrobić przelew na kupno tego leku,bo jutro niebede w Barcinku

http://www.wleninfo.pl/news1.php?readmore=668

Należny wspomnieć że ten prywatny neurolog jest ze Zgorzelca, wziął pieniądze i stwierdził chorobę kręgosłupa! To wstyd panie doktorze!!!!!Więc apel do wszystkich aby uwarzyli na prywatnych neurologów ze ZGORZELCA!

trzymaj się chłopie.