Niedzielna (19 sierpnia) impreza pn. Dolnośląski Chillout – poczuj wakacyjny luz przyciągnęła tłumy. Na stadionie było sporo atrakcji dla dzieci i młodzieży. Sporym zainteresowaniem cieszyła się strefa baniek mydlanych, a także stanowisko strażackie, na którym było „gaszenie” ognia. Strefa kolorów wypełniała się po brzegi, gdy miał się rozpocząć Kolor Fest. Didżej zachęcał zgromadzonych do wspólnego śpiewania i skakania, a potem rozpoczynał odliczanie do wielkiej eksplozji kolorów. Po chwili zgromadzony tłum mienił się na żółto, zielono, niebiesko i czerwono.
Sporo działo się na scenie głównej. Wieczór rozpoczęła energetyczna grupa Jose Popita. Było wszystko, od disco po reggae. Po niej sceną zawładnął dobrze znany w regionie jeleniogórskim zespół Leniwiec, który gra już od 24 lat. Zgromadzeni pod sceną mogli posłuchać kawałków z całego przekroju działalności grupy, od tych starszych, jak „Już pozostanie tak”, po te nowsze, jak choćby „Moje miasto”. Zbigniew Muczyński i jego zespół zaskoczyli też widzów śpiewając cover znanej grupy popowej A-HA „Take on me”.
Trudno było o miejsce pod sceną tuż przed koncertem gwiazdy wieczoru, czyli Kamia Bednarka z zespołem. – Mógł wybrać kilka innych miejsc, ale zdecydował się na Szklarską Porębę – zdradził burmistrz miasta Mirosław Graf, zapowiadając występ muzyka. Przyznał, że Kamil odwołał kilka innych koncertów, by tu przyjechać.
Kamil i jego zespół zaprezentowali się z jak najlepszej strony. Zaśpiewali największe przeboje, jak wspomniane „Chwile jak te” czy „Szukając Szczęścia”. – Zróbcie hałas dla swoich rodziców, podziękujcie im – krzyczał do publiczności po czym zaśpiewał rodzicom kawałek „List”. Oczywiście nie zabrakło bisów.
– Bardzo nam się podobało – powiedziały Anna Tańska i Kamila Czurko, które pochodzą z okolic Poznania a wypoczywają z rodzinami w Szklarskiej Porębie.
– Miło było przypomnieć sobie stare czasy przy dźwiękach Leniwca – powiedziała Anna Chytroń z Jeleniej Góry, która na koncert wybrała się z rodziną. – Bednarek natomiast przekazał mnóstwo pozytywnej energii, którą poczuli zarówno młodzi jak i starzy. Takie gwiazdy powinny występować tu częściej.
Był to pierwszy plenerowy koncert od lat, zorganizowany na stadionie w Szklarskiej Porębie.
– Zawsze uważałam, że ten stadion jest najpiękniej położony z Polsce i że jest idealnym miejscem na tego typu imprezy – powiedziała Anita Kaczmarska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Aktywności Lokalnej w Szklarskiej Porębie.
Była to pierwsza impreza pod hasłem Dolnośląski Chillout, ale wygląda na to, że nie ostatnia. – Po liczbie widzów, którzy przyszli, sądzę, że będzie to cykliczna impreza – przyznała Anita Kaczmarska.
I podkreśla: – Nie chcemy tą imprezą kończyć lata. Wszystkim tym, którzy myślą, że to już koniec wakacji chcemy uświadomić, że trzeba korzystać jeszcze z tych dziesięciu dni, które zostały – powiedziała.
Komentarze (4)
Stan murawy na stadionie to katastrofa.Nie ma wody w Szkarskiej ? No i walec by sie przydal ! Zgadzam sie z p.Kaczmarską,jest pieknie położony,ale co z tego ?
W Szklarskiej jest najdroższa woda w Polsce ......!!!!!!!!!!!!!!
Niech by mi nawet dopłacali to bym nie poszła na jego występ.Taki niedomyty niedoczesany,piosenki beznadziejne bez melodii
I bardzo dobrze ze cie nie bylo i tak powietrze bylo zanieczyszczone.