
- Uczniowie głównie piją w szkole energetyzujące, wysokosłodzone lub inne gazowane napoje. Zamiast kanapki, wybierają chipsy – bije na alarm Róża Szpak, nauczycielka chemii i pomysłodawczyni warsztatów pod hasłem „W zdrowym ciele, zdrowy duch z ogrodem Ducha Gór”, która poprzez zorganizowanie kilku stoisk z ekologicznymi produktami, źródlaną wodą i naturalnymi przetworami chce zaszczepić w swoich uczniach zdrowe nawyki odżywania się.
A problem nagminnego kupowania słodkości w czasie przerw potwierdzają także uczniowie, którzy zamiast zjadać przed wyjściem do szkoły śniadania, wolą kupić coś w sklepiku szkolnym.
- Najczęściej jest to oranżada. Wiem, że jest niezdrowa, ale zabija pragnienie. Często kupuję też słodkie bułki – przyznaje się Loretta.
- Zdarza mi się trzy razy w tygodniu kupować chrupki lub wafle - dodaje Patrycja Borkowska.
W czasie jednodniowych warsztatów uczniowie, więc przede wszystkim poznali loga produktów ekologicznych, po których będą już potrafili odróżnić je od tych na codzień kupowanych w sklepach. Każdy z nich mógł też spróbować naturalnych produktów.
- Najszybciej zeszło nam masło orzechowe, które w niczym nie przypomina tego, co zazwyczaj jemy. W tym rzeczywiście czuć orzeszki – przyznała Sabina z klasy III, która opiekowała się stoiskiem z ekologiczną żwynością.
Na sali gimnastycznej pojawił się też stolik z przetworami warzywno-owocowymi, które z domowych spiżarek przynieśli uczniowie. Były to głównie konfitury i kiszone ogórki, a degustujący od razu poznali różnice pomiędzy podobnymi produktami ze sklepu, a własnej roboty.
- Czuć, że nie mają w sobie tyle chemii, co te kupowane. Są zupełnie inne w smaku – mówiła Patrycja Borkowska z klasy III
Innym niż pozostałe stoiska był taże stolik tzw. sprawiedliwego handlu, przy którym młodzież dowiadywała się co oznacza logo ‘fair trade’.
- Chcemy pokazać swoim koleżankom i kolegom, że w naszym mieście można również kupić produkty z tym znakiem. Wprawdzie są nieco droższe, ale za to mamy wówczas pewność, że nikt przy okazji ich produkcji nie był wykorzystywany. Staramy się też nauczyć szacunku do tego, co kupujemy, bo zanim coś trafiło do naszych domów, ktoś inny w Azji musiał na to pracować aż całą dobę. Na codzień nie przywiązujemy do tego wagi – tłumaczyła Natasza Korneluk.
Wielu odwiedzających przyciągnęło też stoisko z niegazowaną wodą źródlaną, przy którym uczennice przeprowadzały ciekawe doświadczenie.
W warsztatach wzięli udział nie tylko uczniowie Gimnazjum Nr 2, ale także młodzież ze Szkoły Podstawowej Nr 8, 11, 15.
Warsztatom towarzyszyła Lokalna Grupa Działania Partnerstwo Ducha Gór, która promowała lokalne produkty. - Na naszym stole znalazły się m.in. naturalne masło, ser krowi, chleb orkiszowy z pełnego przemiału, a nawet ser owczy Państwa Sokołowskich, który z Dolnego Śląska trafił prosto na stół prezydencki do Brukseli i wiele innych – poinformowała Jagoda Czudjak.
I choć zapału do zmiany nawyków żywieniowych nie było zbytnio widać na twarzach młodzieży, liczy się inicjatywa i próba przekonania uczniów do zdrowego stylu odżywiania się.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...