W Wykrotach od 0:2 do 6:2

Po przerwie gospodarze zaatakowali jeszcze mocniej. W kwadrans strzelili trzy bramki – dwie zdobył Roman, trzecią Prażmowski. Gol na 3:2 wywołał kontrowersje. Piłkę wybijał bramkarz Łazisk, ale trafił w Prażmowskiego. Odbita futbolówka wpadła do siatki. Według piłkarzy Łazisk odbiła się od ręki napastnika Wykrot. Sędzia uznał jednak, że nawet jeśli on dotknął piłki ręką, to nie wykonał w jej kierunku ruchu, więc nie było powodu, by gwizdać.

Piłkarze z Łazisk mieli pretensje do arbitrów także w kilku innych sytuacjach, częściowo uzasadnione. Sędziowie nie mieli najlepszego dnia, ale nie wypaczyli wyniku meczu. Gościom po prostu w drugiej połowie zabrakło sił. Najlepszym dowodem był gol numer 5, gdy bezpańska piłka zatrzymała się w rogu boiska i żadnemu z obrońców Łazisk nie chciało się do niej dobiec. Chciało się za to Prażmowskiemu, który strzelił dzięki temu gola.

Mimo wszystko Łaziska pozostawiły w Wykrotach dobre wrażenie. Wynik tej drużyny jest gorszy niż jej gra. Gdy było 3:2 dla Piasta, goście zaatakowali i byli bliscy wyrównania. Odkryli się, opadli z sił i w efekcie przegrali dość wysoko. Lepsza jednak taka gra, niż murowanie swojej bramki, by przegrać jak najniżej.

Piast Wykroty – LZS Łaziska 6:2 (0:2).
Bramki: Prażmowski 3, Roman 2, K. Majka – Barchacki, Lech.