Pracownicy zakładu usług pogrzebowych Halma szybko wynieśli trumnę i pojechali do prosektorium przy szpitalu wojewódzkim naprawić fatalną pomyłkę. Z „prawidłowymi” zwłokami na jeleniogórski cmentarz komunalny nr 2 karawan wrócił już po 40 minutach.
- Gdy otworzono trumnę zobaczyłem ciało żony leżącej nie na plecach, lecz na boku – relacjonuje Andrzej Matuszewski. - Być może doszło do profanacji zwłok, połamania rąk lub nóg. Na uszach żony zauważyłem krew. Odzież była uszkodzona, rajstopy porwane.
- Ubolewam z powodu pomylenia zwłok, poproszę dr Ciołkosz o wyjaśnienie sprawy – mówi zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala wojewódzkiego, lek. med. Zbigniew Markiewicz. - Rodzina zmarłej nie kontaktowała się ze mną. W zakładach patamorfologii jest mało specjalistów. Z pracy dr Ciołkosz jestem zadowolony.
Lek. med. Irena Ciołkosz jest kierownikiem prosektorium od listopada 2008 roku. - Przeprosiłam rodzinę Matuszewskich - mówi. - Wyjaśniłam, że pomyłka ciał zmarłych kobiet zdarzyła się, bo nie sprawdzono dokładnie danych identyfikacyjnych. Widocznie kartka sfrunęła. Zmieniłam system oznaczania zwłok. Teraz są też numery z danymi.
Więcej o tym w jutrzejszym wydaniu „Nowin Jeleniohórskich”.
Komentarze (18)
TO SĄ ŻARTY JAK MOŻNA POMYLIĆ ZWŁOKI TO JEST NIEWIARYGODNE POPROSTU NIE DA SIĘ OPISAĆ I PIERWSZE SŁYSZĘ ŻEBY RODZINA MIAŁA OBOWIĄZEK UCZESTNICZENIA W UBIERANIU ZMARŁEGO ZA CO MY PŁACIMY TAKIM FIRMOM TAKIE PIENIĄDZE GDYBY NA MNIE TRAFIŁO TO WSPÓŁCZUĆ TYLKO TEJ FIRMIE MAM NADZIEJĘ ŻE JĄ ZAMKNĄ!!!
To sie w glowie nie miesci ,totalni idioci ,wodoglowie miejmy nadzieje ,ze ktos za to beknie .Wspolczuje rodzinie.
no to sobie halma nagrabiła:) nareszcie ja tam nie robilam pogrzebu ale znajomi i strasznie zalowali ze HALMA zajeła sie pochowkiem byli pijani i aroganccy to jest SKANDAL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
gdyby mojej rodzinie przytrafił się taki "przypadek"
Skoro wiadomo jaki to zakład pogrzebowy to chyba proste - zabrać licencję natychmiast !!!!
Ich psim obowiazkiem jest załatwić wszystkie sprawy związane z pochówkiem - za to biorą wcale nie małe pieniądze ( w tym sprawdzic kogo będą chować).
A jak stosowne władze nic z tym nie zrobia - to MY OMIJAJMY HALMĘ Z DALEKA - sami padną i się na koniec pogrzebią.
L.
Zastanówcie się ludzie co mówicie, w muzycznym radiu mówili, że to właśnie firma złożyła oficjalną skargę więc moim zdaniem zachowali się fair. Za wydanie zwłok to odpowiada prosektorium, inaczej by się nie tłumaczyli. W innych mediach podają, że również i firma zastanawia się na pociągnięciem do odpowiedzialności winnych przed sądem, czego im się nie dziwie bo i oni są poszkodowani w wyniku tych uchybień. Trochę zdrowego rozsądku zalecam komentatorom, a poszkodowanym współczuję. :shock:
:shock: po prostu szok zabrać licencje i wszystkie możliwości do wykonywania tej pracy halma miała nie 1 taki przypadek a dalej mają firmę ja bym to do prokuratury zgłosił i odszkodowanie brał
zastanawiam sie na co zwracał uwage szef zakładu pogrzebowego Halma ubierajac razem z pracownikiem ciało osoby zmarłej. Byłem świadkiem tego dnia jak ubierane było ciało osoby zmarłej, szef z zakładu pogrzebowego nie zwrócił uwagi na opaskę założoną na ręce denatki tylko tak samo jak i pracownik prosektorium był pewien że to jest ta osoba którą ma zabrać. Słuchając radia jak wypowiadał się kierownik zakładu pogrzebowego smiałem się z tego co mówil doskonale wiedział jaką osobę ubiera tak mu się śpieszyło że co chwilę mówił tylko szybciej. Każdy zakład został poinformowany o tym żeby rodzina pojawiała się w prosektorium aby zidentyfikowac ciało osoby zmarłej bo pracownik prosektorium nie zna osoby zmarłej i nie jest w stanie zidentyfikować ciała, ale oczywiśćie takie zakłady jak Halma ignorują takie prośby. więc niech teraz ponoszą konsekwencje tego zdarzenia i nie zganiają całej winy na pracownika prosektorium bo sprawy napewno nie wygrają. Jeżeli chodzi o rozdarte ubranie i połamane ręce i nogi to też bzdura, żal mim jest pracowników tego zakładu, bo jeżeli mnie wyzywałby szef czy szefowa od idiotów czy debili to nigdy u takiej osoby niechciałbym pracować, a tak zachowała sie kierowniczka zakładu pogrzebowego Halma.
Czytając wypowiedzi nie mogę się oprzeć wrażeniu, że większość podsycających a przede wszystkim zbijających z głównego tematu komentarzy to nie ukrywający się, lub wręcz przeciwnie ale jednak osoby z branży pogrzebowej i nie zdziwiłbym się gdyby to sami właściciele pisali bądź inspirowali do pisania. Oczywiście rozumiem, że chcecie Państwo więcej zarobić i widząc co się dzieje staracie się wprowadzić szum i zamglić temat ale nie jak widać nie doceniacie czytelników Nowin Jeleniogórskich i słuchaczy Muzycznego Radia! Po zapoznaniu się z pełnym artykułem, jako czytelnik NJ i jeleniogórzanin widzę bezsprzecznie i mam klarowną opinię na temat odpowiedzialnych za wydawanie zwłok w szpitalu wojewódzkim, chociaż nie ukrywam, że dotychczas nie zdawałem sobie sprawy jak to wygląda. A co najciekawsze, z tego co pamiętam to niepierwsza afera z prosektorium w tle. Bodajże był jakiś artykuł w listopadzie 2008 r. ale gazetka niestety się nie zachowała, więc i treści dobrze nie pamiętam – nieważne. Kolejną ciekawostką artykułu jest informacją jaką podaje autor tekstu, że osoba nadzorująca pracę prosektorium, czyli kierownik lek.med. Ciołkosz niestety ale już miała w swojej karierze podobne "pomyłki". Na plus dla Pani kierownik prosektorium jest na pewno wypowiedź mówiąca o zamiarze wprowadzenia nowych metod, które mają zapobiedz takim pomyłkom w przyszłości.
Nie dziwie się poszkodowanej firmie pogrzebowej, która domagała się publicznych przeprosin w imieniu rodziny i w imieniu własnym. Zapewne dobrze przeczuwali, że konkurencja "nie przepuści gratki" używając sobie w komentarzach jednocześnie żerując na niedoinformowaniu społeczeństwa w kwestii odpowiedzialności za wydanie zwłok w Szpitalu wojewódzkim w Jeleniej Górze. Jednak zapominają, że w Jeleniej Górze jest jednak trochę ludzi światłych, którzy potrafią czytać ze zrozumieniem pełen tekst pisany jak np. czytelnicy Nowin Jeleniogórskich czy też słuchacze Muzycznego Radia, którzy to usłyszeli bądź przeczytali oficjalne przeprosiny Zastępcy Dyrektora ds. Lecznictwa Szpitala wojewódzkiego w Jeleniej Górze na antenie, który ubolewa, że takie zdarzenie miało miejsce. Następnie zapowiedział P. Dyrektor, że postara się żeby takie zdarzenia w przyszłości nie miały miejsca. Firma uzyskała przeprosiny i jest moralnie czysta i tutaj również podzielam zdanie komentatora, brawo potrzeba nam firm, które nie zamiatają spraw pod dywan ani nie mają mediowstrętu! To przecież logiczne, że nie ponosi się odpowiedzialności za jednostki odrębne.
Tyle w temacie i świetle tych komentarzy poniżej, gdyż dotknęły mnie one. Rozumiem, że celowe dezinformacje mają trafić na podatny grunt ale naprawdę nie zapominajcie, że ludzie myślący jeszcze nie wyginęli i czytać potrafią.
Pozdrawiam,
czytelnik NJ
Pan pod psełdonimem CZYTELNIK NJ jest w błedzie ja nie jestem osobą z innej konkurencyjnej firmy wręcz przeciwnie należę do grona osób wogóle nie związanych z ZP.Obecnie mieszkam poza granicami Polski więc nie miałam zamiaru jak to Pan stwierdził wykańczac komentarzami firmę Halma,a co do prosektorium również ponoszą winę,a o tym że tam występowały podobne sytuacje to dobrze wiem i widziałam również sposób w jaki są traktowani zmarli po śmierci przez pracowników różnych zakładów pogrzebowych jak i w prosektorium.Jedyne co mogę jeszcze napisać to fakt że trzeba coś z tym zrobić i mam nadzieję że odpowiednie władze zajmą się tym.pozdrawiam redakcję NJ:)
czemu wy wszyscy siadacie na ZP jak to nie ich wina tylko wina prosektora to prosektor wydaje cialo a nie zp sam bierze.
Winy teraz niech kopie sobie dół, bo jadę do niego i zarznę jak świnie a policja to może mi naskoczyć.
To wina pracowników prosektorium tam nie wpuszczaja ani rodziny ani nikogo z zakładu pogrzebowego to moja babcia była
W tym roku 2010 zaistniała taka sama sytuacja do kaplicy przywiezli nie moją zmarłą babcie tylko inną kobiete nawet nie przepraszając ani nic nikt się tym nie przejął ale my rodzina przeżyliśmy swoje -oni mają wszystko gdzies są okropni zero szacunku dla zmarłej osoby a pani kierownikto.....szkoda gadac
Nie rozumiem nagonki na firmy pogrzebowe przecież wyrażnie napisano, że winne jest prosektorium szpitalne.
przez krótki rozdział w moim życiu spotykałam się z chłopakiem który pracował w zakładzie w Kowarach i wiem co robili ze zwłokami ,masakra lepiej tam być i we wszystkim uczestniczyć a już tym bardziej przy ubieraniu, łamia ręce , nogi i wogóle nie obchodzą sie z szacunkiem , poprostu banda idijotów bez wyobraźni. :(
to wina pracowników prosektorium nikogo z rodziny nie dopuszczają do zwłok nie wiem jak może dojść do takich pomyłek ta szefowa powinna wyciągnąć konsekwencje ale z tego co wiem to takie pomyłki ma już na swoim koncie więc chyba się przyzwyczaiła