To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

W szpitalnej kolejce po... kwitek

W szpitalnej kolejce po... kwitek

Nasza czytelniczka rozchorowała się w Wigilię. Ból brzucha, wysoka gorączka, stan zapalny gardła. W takim stanie pojechała do poradni nocnej i świątecznej opieki medycznej w jeleniogórskim szpitalu. Udzielenie pomocy chorej okazało się być uzależnione od kolejki na... szpitalnym oddziale ratunkowym.

- Mieszkam za granicą i nie mam polskiego ubezpieczenia zdrowotnego. Ale w poradni, po odczekaniu swojego w kolejce, przemiła pani rejestratorka powiedziała mi, że nie ma problemu, że zostanę przyjęta, ale muszę zapłacić za wizytę 90 złotych. Skierowano mnie na rejestrację w szpitalnym oddziale ratunkowym, bo tam, jak oznajmiono, jest jedyna kasa fiskalna w szpitalu - opowiada Ewelina Schleedoorn-Ziecina.

Pacjentka otrzymała w poradni kartkę z pieczątką i poszła na SOR, by zapłacić w kasie za wizytę. Okazało się, że w kolejce na SOR-ze w Wigilię czekało na pomoc około 30 osób.

- Pani w rejestracji powiedziała mi, że przyjmie ode mnie pieniądze i wydadzą kwitek, ale muszę stanąć w kolejce i czekać, po czym z kwitkiem miałabym wrócić do poradni i czekać na przyjęcie przez lekarza.

Kobieta wróciła więc bez uiszczenia opłaty do rejestracji w poradni i zapytała rejestratorkę, czy nie ma możliwości innego załatwienia tej sprawy, bo czekanie w długiej kolejce tylko po to, by wnieść opłatę, wydało się jej bezcelowe.

- Ile zajęłoby przyjęcie pieniędzy i wydrukowanie paragonu? Trzy minuty? Może nawet krócej. Na moją prośbę pani z poradni zadzwoniła do lekarza, od którego usłyszała, że mam sama pertraktować z paniami z SOR-u. Sytuacja wydała mi się bardziej chora niż ja sama i z usług szpitala zrezygnowałam. Zabrakło chyba tylko dobrej woli i zrozumienia - kwituje nasza rozmówczyni.

Zdaniem Beaty Bokiej, zastępcy dyrektora szpitala ds. ekonomicznych, szpital nie ma możliwości zainstalowania większej ilości kas fiskalnych. - Bo to są dodatkowe koszty, a nas na to nie stać. Kiedyś pacjenci płacili na tzw. kwitariusz, ale zmieniły się przepisy i zobowiązani jesteśmy rejestrować takie opłaty w kasie fiskalnej. Pacjentów bez ubezpieczenia, którzy korzystają z naszych świadczeń za odpłatnością, jest naprawdę niewielu - dodaje B. Bokiej