![W Karpaczu rządzą „deskarze”](https://old.nj24.pl/sites/default/files/imagecache/szczegolowy_opis_zdj_glowne_220/article/main/48578/img_1844.jpg)
Centrum zmieniło się w miasteczko dla „deskarzy”. Był odcinek slalomu, tor do jazdy po wodzie, mini rampa itd.
– Pogoda nam dopisała, i to jest najważniejsze – cieszy się Robert Futerhendler, dyrektor festiwalu. – Co roku mamy coś nowego. Myśleliśmy, że skończymy na 20 dyscyplinach związanych z jazdą na desce, a okazuje się, że w tym roku mamy 3 nowe.
Jakie? – Jest tu deska, zasilana elektrycznym silniczkiem, sterowana na pilota – mówi. Co to za frajda? – Można sobie podjechać pod górę bez konieczności odpychania się – argumentuje. – Jest też powerboard, czyli deska medyczna. Wibruje, masuje. Dobra dla tych, którzy doznają jakiegoś urazu, bo mogą się zregenerować. W tym roku mamy też konkurencję drift trike (dla laików – połączenie deski z rowerem). – Przyjechali miłośnicy tej dyscypliny z całej Polski. Są bardzo zadowoleni, że można tu, w centrum miasta, swobodnie jeździć – dodaje dyrektor festiwalu.
Mimo wszystko, największym wzięciem cieszyły się znane wcześniej dyscypliny. Nie brakowało chętnych do spróbowania swoich sił w konkurencji skimboard, czyli ślizgu na desce po wodzie. – To chyba najtańsza dyscyplina: deskę można zrobić sobie samemu, ze sklejki – przyznaje szef festiwalu.
Efektowne były też zawody we freeboardzie. To wolny zjazd w dół. Zawodnicy mieli specjalne deski, z uchwytami na buty i z dwoma dodatkowymi kółkami. Startowali po dwóch. Ten, kto pierwszy przekroczył linię mety, przechodził do kolejnej rundy. Pozornie – nic trudnego, jednak przy dużej prędkości trzeba uważać, bo upadek może zakończyć się źle.
Pecha miał Marcin Bednarski, który już doganiał swojego rywala, kiedy przewrócił się na plecy i przejechał tak kilka metrów po asfalcie. Zdarła mu się koszulka. – Trzeba być trochę szalonym, ale przede wszystkim – mieć ochraniacze – mówił po wszystkim. Okazuje się, że na plecach miał plastykową osłonę, która uchroniła go przed poważnymi konsekwencjami. – Mogło się skończyć źle, ale skończyło się dobrze, więc nie ma co gdybać. Jedziemy dalej – mówił z uśmiechem.
W niedzielę drugi dzień imprezy a głównym jej punktem będzie Wielka Parada Desek, która w południe przejdzie przez centrum Karpacza. Szczegółowy program w linku poniżej.
Komentarze (2)
Fajni deskarze hulajnogi i bmxy hahahahaha
a myślałem że rządzą dresiarze