
Wiele samorządów obawia się likwidacji gimnazjów i wprowadzenia ośmioklasowych podstawówek. Przez minione siedemnaście lat przeorganizowano oświatę w miastach i gminach, dopasowując ją do nowego modelu. Na początku mówiło się o tym, aby nie łączyć w jednym obiekcie gimnazjów i szkół podstawowych, ale z czasem odstąpiono od tych zaleceń. Miasta i gminy, które utworzyły zespoły szkół i w jednej placówce mają i gimnazja, i podstawówki są dziś wygrane i spokojnie patrzą na rozwój wypadków. Tak właśnie jest w Karpaczu. - Oczywiście nie wiemy jeszcze jak dokładnie będzie wyglądała reforma oświaty minister Zalewskiej, ale u nas sprowadzi się ona, jeśli chodzi o organizację kształcenia, jedynie do wymiany szyldu – mówi Radosław Jęcek. Ze wstępnych przymiarek wynika, że nikt w związku z zapowiadanymi zmianami nie straci pracy w szkole w Karpaczu.
Komentarze (13)
Hura optymizm. Zobaczymy później, czy tylko szyld będzie do sfinansowania.
Nie ważne jaka jest struktura szkolnictwa, ważne jakie są warunki, kadra i czy dzieci wyniosły właściwe wychowanie i kulturę z domu. Wtedy każdy system odniesie sukces. Giertych miał rację co do tego , że kto nie chce się uczyć powinien już w wieku 14 lat lądować w specjalnych ośrodkach wychowawczych przysposabiających do zawodu.
Dziś struktura jest bardzo ważna. Kiedyś uczniowie młodszych klas żyli w zgodzie z uczniami starszych klas, nie wspominając o odpowiednim rygorze i szacunku dla nauczyciela. Wyobraź sobie dziś rosłego ośmioklasistę, który obcuje z pierwszoklasistami. Już widzę, jaka by była "jazda". Do tego jeszcze kwestia przenosin uczniów np. z Żeroma do innej szkoły, tylko do której? To nie tylko problemy związane z umiejscowieniem uczniów, ale z dograniem harmonogramu zajęć..., ale co tu dużo mówić. Ministra :P lansuje ustawę, do której i tak nie dojdzie, bo przegrają walkę z finansami w przedbiegach, jeśli jeszcze wcześniej się w ogóle nie rozpadną, bo wewnątrz partii zaczyna tworzyć się zła atmosfera, co niektórzy zaczynają się "sprzeciwiać" :P
PiS od dłuższego czasu lansuje projekty, na które pieniędzy nie ma, a z pustego, wiadomo, Salomon nie naleje. Jestem również spokojna, ba nawet pewna, że do zmian nie dojdzie, bo zanim do czegokolwiek dojdzie, PiS rozpadnie się i pójdzie w PiSdu, bo wewnątrz partii już są ostre tarcia :P
W PiSdu poszłaś po przegranych wyborach, a teraz siedź tam cicho!!
Uważaj sobie na słowa, chłopku-roztropku! ONR nie będzie patrzył co mówisz, tylko jak mówisz! Obraziłeś kobietę, będzie ci to policzone w ilości wyplutych przez ciebie zębów!
Możesz co najwyżej zrobić mi laskę, oczywiście w marzeniach, chory fajfusie....
Widać gejowskie zapędy po tatusiu przeszły na synka? Dorośnij trochę, wtedy porozmawiamy o robieniu pałki.
Ubierz się ciepło i maszeruj z KODem. Tam nie ma "ostrych tarć"
Gimnazja mają za zadanie produkować ROBOLI, którzy nie musza znać fizyki, chemii, geografii czy historii. ELYTA z poprzednich rządów kształci swoje młode w prywatnych szkołach/nawet min.oświaty/. Niewykształceni obywatele są bardziej posłuszni.
Gimnazja jak i trzyletnie licea są wylęgarnią analfabetów, nieuków, nihilistów. Absolwent gimnazjów a następnie liceów w obecnym kształcie może co najwyżej dostać się na marketing i zarządzanie, europeistykę i ochronę krajobrazu ewentualnie do jakiejś "szkoły wyższej", którą można znaleźć w każdej gminie. Absolwent tych "szkół" znajdzie pracę w Niemczech przy zbiorze płodów rolnych lub będzie nalewał piwo w pubie na "zielonej wyspie" tak kiedyś zachwalanej przez zdrajcę Tuska.
"Oczywiście nie wiemy jeszcze jak dokładnie będzie wyglądała reforma oświaty minister Zalewskiej" - ale już wazelina w Karpaczu "zadziałała". Praca dla "wygaszonych" (co za kretyńskie określenie!) nauczycieli jest (dla nich) ważna, ale ważniejsza będzie edukacja narodowo-patriotyczna z "poprawioną" historią - biedna młodzież!
Znowu tacy co im się teczki nie chciało nosić mają najwięcej do powiedzenia. Faktycznie wyborcom pisu szkoła nie potrzebna. Do 500 policzą. 6 czy 8 lat i do OHP albo zawodówki a potem roboty. Licea i technika dla dobrych i najlepszych.
Byle kto co pierdnie i jak kawki i pelikany łykają jak leci ! Jutro będą kazali myć nogi i wodę pić bo dobrze wpływa na elektorat i suwerena !