To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Władza przegrała bitwę o Klemma

Władza przegrała bitwę o Klemma

Ale to pewnie nie ostatnia odsłona w tej wojnie. A rzecz poszła dziś o statut „nowego” teatru im. Norwida. Instytucja w nowym kształcie działa od 1 stycznia, ale dopiero teraz rada miejska mogła uchwalić przygotowany przez prezydenta statut.

Sytuacja teatru im. Norwida na dziś jest taka, że instytucja działa od ponad trzech tygodni w nowej formule, obowiązki dyrektora pełni dotychczasowy zastępca ds. administracyjnych, a dyrektor artystyczny Wojtek Klemm pozostał na swoim stanowisku. Instytucja do dziś nie miała statutu, nadal nie ma schematu organizacyjnego. Status W. Klemma nie zmieniłby się, gdyby nowy dyrektor naczelny widział go nadal na tym stanowisku. Zresztą w kuluarach rady miejskiej słychać, że potencjalnemu zwycięzcy konkursu na dyrektora, władze miasta chciałyby i tak, nawet na siłę wcisnąć Klemma.

Projekt statutu przygotował prezydent miasta. Jednak komisja kultury rady miejskiej zaproponowała poprawkę w zapisie dotyczącym funkcji dyrektorskich.

- Wieloletnia tradycją w tym teatrze była sytuacja, w której dyrektor naczelny był jednocześnie artystycznym. Jeśli nowy dyrektor uzna za stosowne to powoła sobie np. kierownika literackiego, który będzie odpowiedzialny za sprawy repertuarowe – przekonywał radny Cezary Wiklik, szef komisji kultury.

Władze miasta broniły swojej propozycji:
- Dyrektorem wyłonionym w konkursie może zostać osoba o wykształceniu menedżerskim, więc nieodzownym wydaje się funkcja zastępcy ds. artystycznych. Zresztą nowy dyrektor opracuje sobie schemat organizacyjny i określi, czy mu zastępca będzie potrzebny, czy nie. Dlatego uważamy, że w statucie taki ogólny zapis powinien zostać – twierdził Zbigniew Szereniuk, zastępca prezydenta miasta.

Zdanie komisji kultury podzieliła Zofia Czernow, która uważa, że nie ma sensu mnożyć dyrektorskich foteli, bo to generuje koszty.
- A to nie tak duża znowu instytucja, więc nie uważam, żeby były potrzebne w sumie trzy stanowiska dyrektorskie, jeśli wziąć jeszcze pod uwagę zastępcę ds. administracyjnych. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na działalność.

Prezydent Marek Obrębalski obstawał przy swoim twierdząc, że dyrektor naczelny teatru i dyrektor artystyczny mają inne zadania.

Radna Grażyna Malczuk nie owijając w bawełnę stwierdziła, że dwuwładza w teatrze już była i „niczego, dzięki panu prezydentowi, dobrego to nie przyniosło”.

- Komisja nie czuje się winna tego, że konkurs na dyrektora ogłoszono przed przyjęciem statutu teatru. Ale nasze rozwiązania nie stoją w sprzeczności z tym, co mówią panowie prezydenci – dodał C. Wiklik.

- Nowemu dyrektorowi dajemy tym statutem możliwość stworzenia takiej struktury organizacyjnej, która będzie odpowiednia – nie odpuszczał M. Obrębalski.

- Już raz zostawiliśmy te kwestię do pana decyzji i doszło do tego, że zastępca dyrektora teatru zarabiał więcej niż dyrektor – wytknęła G. Malczuk. – Jednym słowem, nasza poprawka zmierza do tego, że nie chcemy wicedyrektora w randze dyrektora artystycznego teatru.
Ostatecznie rada 15 głosami przegłosowała poprawkę, na mocy której osoba wybrana w konkursie obejmie funkcję dyrektora naczelnego i artystycznego.

Czy ten zapis uniemożliwi W. Klemmowi wygraną w konkursie. W kuluarach ratusza mówi się, że nie spełni on jednego z wymogów, a mianowicie nie będzie mógł wykazać 5-letniego doświadczenia na stanowisku kierowniczym. A skoro w statucie nie ma odrębnej funkcji dyrektora artystycznego, to nie będzie mógł nim dalej być „z automatu”.

W. Klemm pytany jakiś czas temu przez nas, czy weźmie udział w konkursie dyrektorskim powiedział, że weźmie w nim udział.
 

Władza przegrała bitwę o Klemma

Komentarze (6)

Gdyby Klemm miał choć odrobinę honoru, odszedł by sam.

Obrebalski nie ma racji. Szkoda, to takie przykre jak komuchy ja mają...

Ciekowe kogo, lub co miał na myśli redaktor-autor artykułu w stwierdzeniu tytułowym. Organem stanowiącym i kontrolnym w mieście jest Rada Miasta. Prezydent jest organem wykonawczym podległym radzie Miasta. To kto w takim razie przegrał walkę o Klemma?
Może jakiś suplement od redakcji?

Aristo, pewnie tu chodzi o to że władza wykonawcza miała jakas wizję i tę wizję uwalono na forum władzy wykonawczej. Wiec tytuł pozostaje logiczny, choć nieco niedopowiedziany. Kto zaneguje, że prezydent J.G to władza?

Utożsamianie wladzy z władza wykonawczą, np przydencką jest dość powszechne na każdym szczeblu władzy.

Tezę z ostatniego zdania można by przyjąć, gdyby arykuł pisał jakiś prosty chłop, ale redaktor?
Chyba, że pomiędzy nimi jest znak równości

prosty chłop napisał:
Utożsamianie wladzy z władza wykonawczą, np przydencką jest dość powszechne na każdym szczeblu władzy.
Tutaj niestety masz racje. :whistle: