Przez 34 lata byłem mężem Danieli. Poznałem Jej temperament i charakter. Przyszła na świat w rodzinie ziemiańskiej na Wołyniu. Na Wołyniu urodzili się jej rodzice, dziadkowie. Jest to bardzo stary ród. Nie chlubiła się nigdy pochodzeniem, a jedynie wykształceniem - mgr historii i filozofii. Liceum ogólnokształcące ukończyła w Brodnicy. Na świadectwie piątki i trójka z wychowania obywatelskiego, gdyż nie zapisała się do ZMP, a nauczycielem przedmiotu była dyrektor szkoły. Egzamin wstępny z historii i wychowania obywatelskiego na Uniwersytecie M. Kopernika w Toruniu zdała na piątkę. Fakt ten podano do wiadomości w piśmie studenckim. Od drugiego roku studiów otrzymywała stypendium naukowe. Po ukończeniu studiów z wyróżnieniem, będąc bezpartyjną, otrzymała propozycje pracy na uczelni jako asystent. Wyłącznie ze względów osobistych nie przyjęła tej propozycji. Po podjęciu pracy w Liceum Ogólnokształcącym w Inowrocławiu oddaje się bez reszty idei powołania. Osiąga znakomite wyniki nauczania, wielu maturzystów zdaje egzamin na studia, wybierając historię. Po raz drugi sprawy osobiste zadecydowały, że znalazła się w Jeleniej Górze. Od 1965 r. pracowała w Liceum Medycznym. Jako wychowawca zawsze zwracała uwagę na takie wartości jak uczciwość i sumienność. Bardzo poważnie traktowała zasady współżycia uczennic w internacie. Darzyła je miłością i służyła im swoimi najlepszymi siłami. Wiele absolwentek mówiło o niesłychanej uczciwości jej charakteru. Pracując w szkole, zawsze była zaangażowana i bardzo dużo czasu poświęcała młodzieży dodatkowo, a przy tym nie oczekiwała zapłaty ani wyróżnienia. „Posiada ogromną wiedzę i umiejętność przekazywania jej” - taką opinię wydały wizytatorki z Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej. Egzamin maturalny z wychowania obywatelskiego w obecności wizytatorów uczennice zdawały bardzo dobrze. Dlatego też cieszyła się dużym autorytetem. Na lekcji „Nauka o Polsce i świecie współczesnym” na temat wymiaru sprawiedliwości uczennice zgłosiły nadużycia finansowe w szkole i internacie. Daniela fakt ten zgłosiła do Prokuratury Generalnej w Warszawie. Nie upłynął miesiąc, a dyrektor szkoły rozpoczęła szykany wobec Danieli, gdyż pismo skierowane do Prokuratury Generalnej znalazło się w Prokuraturze Powiatowej w Jeleniej Górze. Niebywałą miała odwagę, bo jak inaczej nazwać, kiedy osobiście kilka razy przekraczała próg Prokuratury Generalnej w Warszawie, aby sprawa nadużyć mogła ujrzeć światło dzienne. W KC PZPR w dniu 3 lipca 1971 r. miałem zaszczyt być z razem z Danielą. Z budynku KC PZPR zostaliśmy przewiezieni do Komisariatu MO przy ul. Wilczej. Danielę „włożono” do tzw. dołka - małego, ciemnego pomieszczenia, a mnie do dużego z oknem. Daniela zażądała rozmowy z prokuratorem i po tej rozmowie zostaliśmy wypuszczeni. „Materiały” z pobytu w KC PZPR i Komisariacie MO przy ul. Wilczej w Warszawie zostały przesłane do Służby Bezpieczeństwa w Jeleniej Górze. Na przesłuchanie w dniu 16 sierpnia 1971r. (nazajutrz po ślubie kościelnym) nie stawiłem się. Danielę SB przesłuchała na tę okoliczność we wrześniu, po powrocie z wczasów.
Nie sposób przytoczyć starannie dobranych szykan wobec Danieli ze strony dyrekcji szkoły i władz jeleniogórskich. Stosowano przez cały czas „kij”, ale jeden raz była „marchewka”. Była zachęta, aby wstąpiła do PZPR. Wraz z dyrektorką została wezwana na egzekutywę KW PZPR we Wrocławiu. Będąc przeciwnikiem złych, bezdusznych kompromisów, powiedziała m.in.: „...że ma prawo uczestniczyć we mszach św. zgodnie z konstytucją, a panią dyrektor tow. Mróz należy wykluczyć z partii (oczywiście jak zawsze uzasadniała swój wniosek).
Długo nie czekała na nową falę szykan. Została zwolniona z pracy ze względów organizacyjnych (od 1 września tylko w tym jednym roku nie było naboru do klas pierwszych). Po odwołaniu otrzymała zgodę na pracę w wymiarze połowy etatu.
Chcąc uniknąć następnych szykan, znalazła pracę w ILO w Gorzowie Wlkp. Do Gorzowa przekazano aż dwie teczki akt osobowych - oficjalną i drugą niejawną! Moja decyzja pozostania w Jeleniej Górze, jak również wysłanie drugiej „teczki akt” skłoniły Danielę do przeniesienia się do miejsca zamieszkania. Przez dłuższy czas nie było to możliwe. Napotkała kolejny raz na „mur” i dopiero Minister Oświaty i Wychowania J. Tejchma podjął decyzję przeniesienia, ale i po tej decyzji egzekutywa KW PZPR w Jeleniej Górze stawiała opór. Decyzja ministra została jednak utrzymana w mocy.
Nie należała do partii ani jej stronnictw, ale zaangażowała się w działalność „Solidarności”. Przemawiała na spotkaniu z prokuratorem wojewódzkim w jeleniogórskim teatrze w grudniu 1980r. (streszczenie wystąpienia Danieli opublikowane w „Roczniku Jeleniogórskim” - rok 2006). W 1981r. była czynnym uczestnikiem strajku w „Gencjanie”. W naszym mieszkaniu przeprowadzono dwie rewizje (24 grudnia 1981 i maj 1982r.).
W stanie wojennym (czerwiec 1982r.) pozbawiona pracy. Nasiliły się szykany mieszkaniowe: skuteczne wyłączanie ogrzewania w mieszkaniu i brak naprawy dachu przez ZGM, mimo zaleceń komisji o naprawie. Była stawiana przed kolegium orzekającym, przed sądami w Jeleniej Górze i Wrocławiu.
„Daniela Brodnicka-Bawińska była wrogiem nr 1 ówczesnych władz jeleniogórskich” - taki zapis widnieje w protokole sądowym sądu jeleniogórskiego. Do protokołu tak zeznał przewodniczący jeleniogórskiej „Solidarności”, pan Roman Niegosz. Daniela od czerwca 1982r. nie pracowała i nie otrzymała renty. ZUS wzywał na „badania w celach nierentowych”! Nie przywrócono do pracy w 1989r., zasłaniając się wyrokiem sądowym. Dlatego też 31 sierpnia 1990r. w 10. rocznicę Sierpnia’80, po badaniach w szpitalu kolejowym w Warszawie za zgodą władz „Solidarności” Regionu Mazowsze rozpoczęła strajk głodowy w budynku Regionu. Już po kilku dniach okazało się, że władze regionu Mazowsze tylko pozornie poparły strajk Danieli. Dopiero tutaj represje w całej rozciągłości spadły na Danielę. Represje trwały 8 lat i 3 miesiące, bo tyle trwał strajk bez wychodzenia z budynku!
W każdym tygodniu przez pół roku były zamieszczane wiadomości ze strajku Danieli w „Tygodniku Solidarność”. Danielę odwiedził ks. biskup Władysław Miziołek. Ks. prałat Stefan Gralak - proboszcz parafii św. Stanisława Kostki w Warszawie, odprawił trzy msze św. w pomieszczeniu strajkowym, a ks. prałat Zdzisław Peszkowski (kapelan Rodzin Katyńskich) jedną. Na wszystkich mszach było wiele osób przyjmujących Komunię św. Danielę odwiedzili panowie: Jan Olszewski (2 razy), Antoni Macierewicz (2 razy), Marek Jurek (6 razy), Marian Krzaklewski (2 razy), Marian Jaworski (4 razy), Leszek Moczulski (1 raz), mec. Wende, Antoni Pietkiewicz z Kancelarii Prezydenta, Andrzej Reyman, Andrzej Gelberg, wielu działaczy „Solidarności” z Warszawy i z innych części Polski (jak H.Burchała z Jeleniej Góry).
Z tych odwiedzin, a następnie zamieszczenia artykułu w „Tygodniku Solidarność”, w którym najczęściej wyrażali oburzenie na postępowanie władz wobec Danieli, niewiele wynikało. Spotkania te były potrzebne osobom z pierwszych stron gazet w „państwie prawa”.
O strajku Danieli można było przeczytać w „Gazecie Wyborczej” w „Naszym Dzienniku” i wielu innych pismach, a także w „Nowinach Jeleniogórskich”, a nawet w piśmie redagowanym przez młodzież warszawską. Rewizję nadzwyczajną rozpatrywał Sąd Najwyższy i przywrócił Danielę do pracy, ale tak uczyniono pokrętnie, że nie jako nauczyciela mianowanego, ale jako nauczyciela na umowę na czas nieokreślony. Jest to zasadnicza różnica w prawach nauczyciela i w przyznaniu odszkodowania za 10 lat pozostawania bez pracy, bez wynagrodzenia, bez renty („badanie ZUS dla celów nierentownych”).
Daniela nie pogodziła z orzeczeniem Sądu Najwyższego. Represje w miejscu strajku nasiliły się. Zostały założone specjalne zamki w drzwiach i nastąpiły utrudnienia dla osób odwiedzających Danielę. 11 lutego 1994r. władze Regionu zademonstrowały pokaz siły nad słabą fizycznie, ale wielką duchem Danielą. Po przybyciu dziewięciu funkcjonariuszy policji (czterech w czarnym umundurowaniu) odbyło się popychanie i przewracanie strajkującej. Mnie (po założeniu kajdanek) i pracownika PAN M. Gadomskiego wyprowadzono z budynku. Po zdjęciu kajdanek oznajmiłem, że wracam do żony, a więc należy po raz drugi założyć kajdanki. Funkcjonariusze bez reakcji odjechali. Daniela kontynuowała strajk. Na strajku mogła trwać i nie załamać się tylko dlatego, że była osoba głęboko wierzącą. Daniela w okresie PRL zdobyła sławę jako nieugięta, pełna odwagi. U młodzieży budziła podziw, jako że umiłowała prawdę i sprawiedliwość. Przekonująco mówiła o wojnach z Rosją prowadzonych przez Stefana Batorego, a także o wojnach z Turcją. Nie uniknęła pytań o Katyń i odpowiedziała zgodnie z prawdą! Była szanowana i kochana przez młodzież, przez uczennice Liceum Medycznego i uczniów Liceum Ogólnokształcącego w Inowrocławiu i Gorzowie Wlkp. Młodzieży wpajała patriotyzm. Wymagała nie tylko od innych, ale najwięcej od siebie.
O Danieli mogą wiele powiedzieć redaktorzy: Ryszard Turski „Po prostu”, Andrzej Gelberg, były redaktor naczelny „T.S.”, którzy pisząc obszerne artykuły o strajku i o Danieli, wiele godzin z nią rozmawiali, oglądając również wiele dokumentów. Wiele o Danieli można dowiedzieć się od absolwentów szkół, w których pracowała.
W głębi serca żywiła wielką miłość do ludzi. Ukochała swój kraj, mimo że zaznała wielu upokorzeń od ludzi piastujących wysokie stanowiska w rządzie. Nie zgadzała się ze złymi ich czynami w odniesieniu do wszystkich skrzywdzonych. Pomagała ludziom nawet podczas strajku, pisząc pozwy do sądu, odwołania, podania - oczywiście bezpłatnie. Nie przeszła obok leżącego człowieka, a czasami nie mogąc podnieść mężczyzny z ziemi (śniegu), odwoływała się do przechodniów, spotykając się z różną ich reakcją.
Po wizji w mieszkaniu pułkownicy Wojska Polskiego (Ludowego) sporządzili notatkę, w której znalazł się zapis: „… że posiada cechy mesjanistyczne”! Tę notatkę ujrzeliśmy w aktach sądowych dopiero po upływie roku (w 1983r.).
Daniela uznawała tylko bojaźń Bożą. Możemy mówić o połączeniu cnót i odwagi cywilnej.
U bardzo wielu osób Daniela pozostała w pamięci jako osoba szlachetna, służąca pomocą i radą innym.
Duch Jej, a i ciało były ciągle młode. Serce nie wytrzymało. 14 kwietnia 2005r. odeszła, ale pozostała w pamięci na zawsze.
Nowiny Jeleniogórskie nr 16/10.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...