– Dopiero zaczynamy, budujemy markę festiwalu ulicznego. Zaprosiliśmy do współpracy wielu artystów z kraju i zagranicy, którzy zachęcają do tego, żeby mieć kontakt z teatrem, ze sztuką czy filmem – powiedziała Kamila Cyganek, zastępca burmistrza Karpacza. – Cały czas szukamy różnych imprez. Mamy w swojej ofercie dużo imprez sportowych. Za nami także Kabaretki, które odbyły się na „Kolorowej”. A dzisiaj zagospodarowujemy deptak, by otworzyć się na sztukę. Sądząc po liczbie uczestników, jest to coś, czego ludzie w Karpaczu oczekują.
Impreza rozpoczęła się w sobotę (11 sierpnia) po godzinie 15. barwną paradą uliczną, na czele której byli aktorzy Cichego Teatru oraz zespołu Foliba i tancerze ze Szkoły Tańca Kurzak i Zamorski. Parada przeszła przed deptak, spod sceny, aż do ośrodka Mieszko, przy którym odbywał się Karkonoski Jarmark Uliczny (o Jarmarku napiszemy oddzielnie). Potem rozpoczęły się pokazy. Zaczęli tancerze ze szkoły Kurzak i Zamorski, których gorąco dopingowała młodzież. Zaraz po tym, na Skwerze Zdobywców rozpoczęły się warsztaty bębniarskie. Chętnych nie brakowało: wszystkie miejsca były zajęte. Jeżeli komuś znudziło się rytmiczne wystukiwanie w bęben, to zaraz na jego miejsce wchodził ktoś z widowni. Furorę robił pokaz highline, czyli przejście po linie rozciągniętej pomiędzy urzędem miasta a sąsiednim budynkiem. Jeden z artystów o każdej pełnej godzinie przemierzał trasę długości około 50 metrów. Pod liną gromadziło się mnóstwo gapiów, którzy nagrywali przejście telefonami komórkowymi, robili zdjęcia. Nawet gdy artyście nie udało się utrzymać równowagi i zawisł na linie, i tak otrzymywał gromkie brawa. A gry mu się udało – aplauz był jeszcze większy.
Prawdziwy tłum przyciągnęła gwiazda wieczoru, czyli zespół Czesław Śpiewa. Sam Czesław Mozil szybko zaskarbił sobie zaufanie publiczności. – Nie mogę się napatrzeć na tę górę – mówił pokazując na Śnieżkę. Przyznał, że w Danii, gdzie się wychowywał, najwyższa góra ma wysokość... 170 metrów. Podczas koncertu pozwolił sobie na kilka ideologicznych. Stwierdził, że bardzo kocha Polskę, ale zadrwił trochę z mody na noszenie odzieży patriotycznej. Otrzymał za to zresztą gromkie brawa. – Jestem Polakiem, ale nie muszę nosić biało-czerwonych majtek – przyznał.
A sam koncert? Momentami było lirycznie, momentami zabawnie. Ze sceny poleciały najbardziej znane piosenki Czesława, jak Maszynka do świerkania, Krucha blondynka czy Ucieczka z wesołego miasteczka. – Bardzo nam się podobało – przyznała Agnieszka i Piotr z Poznania, którzy przyszli razem z dziećmi.
Dzisiaj (niedziela, 12 sierpnia) drugi dzień Open Street Festiwalu. Szczegółowy program można znaleźć pod linkiem poniżej.
Komentarze (15)
Tłumy w sezonie są tam zawsze, bo to coś ciężko nazwać deptakiem. Ale impreza ciekawa.
racja ,srodek wakacji więc tłum nikogo nie dziwi.Do zagospodarowania pozostałe msc w roku .Marzec ,kwiecień,czwrwiec,wrzesień pazdziernik,listopad,grudień do 25 .Tu jest pole do popisu nie tylko dla rządzących w karpaczu ale i szklarskiej porębie.Jelenią z Cieplicami celowo pomijam bo tu juz rządzący dawno olali turystyczny walor miejscowości.Po wyborach moze zmieni sie optyka.
ta impreza = syf kiła i mogiła
Super impreza, mój dzieciak zachwycony i pyta dlaczego w Kowarach nie ma takich imprez.Panie dyrektorze kowarskiego miejskiego ośrodka kultury, wiem że idą wybory i pana aktywność wzrasta zawsze przed wyborami i w ramach podlizywania się do nowego szefa po wyborach. A może pan podpatrzy jak się robi imprezy i zrobi coś takiego w naszym mieście. Przez ostatnie 4 lata nie wykazał się pan niczym dosłownie niczym, wstyd dla Kowar! Brawa dla organizacji które robią imprezy dla naszych dzieciaków za dom kultury, a dla pana nagana.
Karpacz jest lokomotywą regionu a Jelenia Góra czy Kowary dzięki obibokom rządzącym nawet wagonika nie podczepili i stoimy na peronie...3 razy NIE dla obecnych prezydentów.
No, włodarze Jeleniej Góry, popatrzyliście jak imprezy się robi? To może weźmiecie przykład. W Jelonce nuuuuudy, a mamy najlepszy okres w roku. Jak mnie w sobotę turystka zapytała o najbliższe lumpeksy to mi szczęka opadła - takie rozrywki oferuje Jelenia Góra dla turystów.
Bo włodarze zaniedbali to miasto. Ważniejsze są galerie niż atrakcje dla mieszkańców i turystów. Nawet porządnych tras rowerowych nie ma. A jeśli chodzi o lumpeksy, to niedługo i ich nie będzie bo tutaj się wszystko zamyka. Mieszkańcy nie mają kasy nawet na rzeczy w lumpeksach gdzie ceny sięgają 70zł za kg co mija się już z celem.
Jelenia Góra nie jest i nie była miastem turystycznym jak Karpacz to po co te porównania. Wybory idą rozumiem. Wpadaj do Karpacza i nie marudź NEIKA.
Nie, no nie była miastem turystycznym nasza Jelenia.... bhahaha.... nawet uczelnia ma kierunek turystyczny, mamy nawet niezłe możliwości jeśli chodzi o połączenia PKS, PKP, mamy ciekawe miejsca w samej JG. Daruj sobie. Mamy wszystko, co trzeba, a jesteśmy zagłębiem w porównaniu z Szklarską i Karpaczem, bo nic a nic nie robi się by rozwijać nasze miasto i przypodobać się turystom. Można jak w Gdyni zbudować chociażby porządne centrum nauki i eksperymentu - a nie muzea, które nawet swoich zbirów nie chcą z piwnic wyciągnąć i wystaw zmieniać (mowa o nudnym szkle).... zrobić tańsze wejścia do "term" dla ludzi, zbudować porządną komunikację MZK do miejscowości turystycznych, abyśmy byli chociaż bazą hotelową, pozwolić w rynku na cykliczne imprezy i budki, niech sprzedają za drobnymi opłatami jakieś wyroby handemade, zorganiować jakieś występy dla zespołów, aby mogły się na scenia pokazywac - za darmo, z nagłośnieniem od miasta etc. Robić kulinarne zawody i inne imprezki, mniejsze, ale przyciągające ludzi. Nasze miasto zabija turystykę.
Ty SREIKA , gdybyś uważał na lekcjach geografii w podstawówce to wiedziałbyś, że każda miejscowość może być turystyczna, bo turystyka nie zależy od dostępu do gór czy morza ale całej infrastruktury. Turystyka to również zwiedzanie zabytkowych miejsc, imprezy lokalne, sanatoria, ścieżki dydaktyczne czy rowerowe. Pomyśl czasem, tylko wcześniej niż napiszesz bzdurę jakąś.
Ta pani z pierwszej fotki pracuje w sklepie spożywczym na Wilkomirskiego. Fajna babka ma dużo klientów.
Malkontenci, jak zwykle piszą, że burmistrz Karpacza Jęcek nic nie robi. Tymczasem miasto jest piękniejsze, niż było.
Zniknął obskurny przystanek dworzec PKP w stronę Kowar i Jeleniej Góry i powstał nowy. Miasto pięknie ukwiecone. Samo się nie zrobiło - za tymi zmianami ktoś stoi.
Deptak, to spuścizna po M*a*l*i*n*o*w*s*k*i*m, gdy była to ulica i nie została przebudowana w deptak, ale teraz miasto ma spory dług do spłaty, a więc wiadomo komu "podziękować".
Problemem Karpacza nie jest brak deptaka tylko zakorkowane miasto, brak nowych dróg i nadmierna ilość miejsc noclegowych. Kwiatuszki też mi się podobają i coraz dłużej je oglądamy stojąc w korkach.
Podziękujcie M*a*l*i*n*o*w*s*k*i*e*m*u za ten stan rzeczy, bo to on rozdawał zezwolenia na budowę tych molochów na prawo i lewo.
Brawo od 20 lat pozwolenia na budowę wydaje powiat, a ty dalej w okopach. Malinowskiego już nie ma od 4 lat, jest za to zdolna rada i nowoczesny burmistrz, którzy nie mają zielonego pojęcia jak zatrzymać budową apartamentowców.