To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Twardy wygrywa z Promieniem - Wreszcie trzy punkty

Twardy wygrywa z Promieniem - Wreszcie trzy punkty

Trudno ocenić (Łazar był bardzo blisko piłki) kto zdobył pierwszego gola w tym emocjonującym spotkaniu. Nikt z Twardego po meczu się nie przyznał do trafienia, ale i w Promieniu nie było chętnego do zięcia odpowiedzialności za „swojaka”. Kto by tego jednak nie zrobił, mocno wpłynął na przebieg spotkania, bo pozwolił gospodarzom, grać tak jak lubią najbardziej, czyli z kontry.


Twardy Świętoszów - Promień Żary 3:1 (2:0)
ZOBACZ ZDJĘCIA

1:0 – Łazar? (8. min.), 2:0 – Chlabicz (20.); 2:1 – Siciński (55.); 3:1 – J. Szkarapat (82.)
Czerwona kartka: J. Szkarapat (Twardy; 87. min.; 2 ż)
Żółte kartki: Chlabicz, Łojko (Twardy); Arkuszewski, Kosman, Pańko (Promień)

W efekcie mieliśmy pierwszą połowę wyrównana. Wprawdzie dłużej przy piłce utrzymywali się goście, wojskowi jednak groźnie kontratakowali, jedną z takich kontr po ładnej dwójkowej akcji, zamieniając na drugiego gola. Dobra okazję mieli jeszcze jedną, ale tym razem zabrakło odrobiny szczęścia – piłkę z linii bramkowej wybił obrońca. Goście też mieli trzy klarowne sytuacje, lecz nie wykorzystali żadnej – świetnie spisywał się Ostrowski.

Po zmianie stron drużyną dominującą był Promień. Dość szybko zdobył kontaktowego gola (po rzucie wolnym i zamieszaniu podbramkowym), Wyrównanie wydawało się kwestią czasu, bo miejscowi nie potrafili na dłużej oddalić piłki od własnej bramki. I kiedy wszyscy czekali na nieuchronne, jedna z nielicznych kontr gospodarzy, z indywidualnym popisem Janusza Szkarapaty przyniosła trzeciego gola wojskowym. Mieli się z czego cieszyć, co w trzeciej lidze nie często im się zdarza.
Mecz toczony był w znakomitym – jak na III ligę - tempie i z wielkim zaangażowaniem obu drużyn. Widowisko psuła jednak ogromna liczba błędów z obu stron – efekt i tempa, i zaangażowania.

Do Osiecznicy w asyście policji przyjechała z Żar spora grupa kibiców; liczniejsza niż widownia miejscowa. Dzięki temu spotkanie – co w Osiecznicy też nieczęsto się zdarza – toczyło się przy żywiołowym dopingu.
(mal)