O zdarzeniu poinformowali strażaków sąsiedzi, którzy myśleli, że w ich pobliżu są palone opony. Mylili się. Na miejscu okazało się, że pracownik do środka generatora włożył drzewo i je podpalił. Mężczyzna zrobił to celowo, bo chciał w ten sposób odzyskać miedź. Paląca się guma, która okalała przewody spowodowała ogromne zadymienie w okolicy. Do pożaru została wezwana także straż miejska. Właściciel tłumaczył się, że pracownik zapalił generator na własną rękę, za co został ukarany.
Komentarze (4)
Jak by nie było kabelaszki opalone
MIEDZIOCHA WYCIĄGNIĘTA Z OPALANEGO ZŁOMU RACZEJ MU NIE POKRYJE KWOTY MANDATU :)
Pokryje pokryje, tam ładne dziesiątki kilogramów miedzi odzyska z tych generatorów a 1kg miedzi jest po ok 18zł na skupie, nie mówiąc o tym ile by się dostało gdyby oddał do huty metali.
Krótko, bezmózgowiec.