To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Tłum na spotkaniu z Szewachem Weissem

Tłum na spotkaniu z Szewachem Weissem

Chętni na spotkanie z prof. Szewachem Weissem, zorganizowane w jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej, nie pomieścili się w sali. Część musiała zadowolić się przekazem z telebimu. Izraelski polityk opowiadał o historii swojej rodziny, o współczesnym Izraelu. Komentarzy do bieżącej sytuacji politycznej w Polsce – jak przystało na rasowego dyplomatę - unikał.

Szewach Weiss, profesor nauk politycznych, polityk, były przewodniczący Knesetu, były ambasador Izraela w Polsce, a także kawaler Orderu Orła Białego, jeleniogórzanom dał się poznać jako uroczy, zdystansowany, dowcipny mówca. - To niezwykłe, że po tym, co przeszedł wraz z rodziną w czasie wojny, potrafi tak zwyczajnie o tym mówić, bez zadęcia, wpadania w pompatyczne tony – ta opinia jednej z uczestniczek spotkania chyba najlepiej oddaje odczucia zebranych. 82-letni polityk przypomniał, że tuż po wojnie spędził jakiś czas w naszych okolicach (ściślej w Wałbrzychu), by potem, po pogromie kieleckim, wyjechać nielegalnie na południe Europy i dalej do Palestyny. Szewach Weiss wspomniał ludzi, którzy pomogli mu przetrwać Holocaust. - Czy ja w podobnej sytuacji pomógłbym ukryć polską rodzinę, gdyby sytuacja była odwrotna? - zastanawiał się. Pokornie przyznał, że to nadludzka odwaga i nigdy nie ma pewności jak zachowa się człowiek, jeśli nie dojdzie do takiej próby. Trudno o wyższy wyraz szacunku, niż tak wyrażona wątpliwość, dla Ukrainki i Polaków, którzy pomogli rodzinie Weissów przez trzy lata ukrywać się przed Niemcami.

Izraelski polityk opowiadał, jak będąc studentem pracował jako traktorzysta w kibucu, jak poznał swoją przyszłą żonę w armii, o lobby polskich Żydów w izraelskiej polityce i świecie kultury, mediach. Były ambasador zdecydowanie odmówił odpowiedzi na pytanie o operację Most (w latach 1990-92 przez Polskę wyemigrowało około 100 tys. Żydów z ZSRR do Izraela). Szewach Weiss odmówił też skomentowania polityki zagranicznej prowadzonej przez ministra Waszczykowskiego. Tłumaczył, że byłoby to niezgodne z kodeksem etycznym dyplomaty. Podkreślał, że w prasie izraelskiej niewiele pisze się o sytuacji w Polsce, a jeśli już to punkt widzenia zależy od opcji mediów, które opisują stan rzeczy. Prof. Weiss zaznaczył, że stosunki między Polską a Izraelem są bardzo dobre. Kiedy napomknął o”zawodowych patriotach” i po sali rozszedł się śmiech, rozbawiony polityk podkreślił, że chodzi o ugrupowania w Izraelu. - Miałem znakomite relacje ze wszystkimi prezydentami Polski. Andrzeja Dudę poznałem jeszcze jako urzędnika w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego – mówił.
Zapytany o kwestie reparacji, o jakich ostatnio często mówią politycy PiS, prof. Weiss powątpiewał, czy jest praktyczna możliwość uzyskania takich odszkodowań. Zauważył, że w nowym powojennym porządku Polska dostała ziemie, na których dawniej były Niemcy, a straciła te wschodnie. - To jest sprawa polityczna i moralna. Wojna to paskudna sprawa, ona burzy wszystkie wartości. Odpowiem jak Żyd. Nie ma takiej sumy, żeby zapłacić odszkodowania Polakom i Żydom. Jaką wartość ma życie jednego człowieka? - podsumował.
Szewach Weiss podzielił się także obserwacjami na temat współczesnego Izraela. - Modne wśród młodych znowu stają się kibuce. To także reakcja na rządy prawicy, która trzyma ster od czterech kadencji – opowiadał. Zamieszkanie w kibucu dla wielu młodych Izraelczyków jest sposobem na ułożenie sobie własnego życia. Dość powiedzieć, że za większe mieszkanie w dużym mieście trzeba tam zapłacić 2-3 mln dolarów.    

IMG_1909.jpg
IMG_1913.jpg
IMG_1918.jpg
IMG_1925.jpg
IMG_1933.jpg
IMG_1938.jpg
IMG_1943.jpg
IMG_1946.jpg
IMG_1948.jpg
IMG_1949.jpg
IMG_1955.jpg
IMG_1964.jpg

Komentarze (13)

..wojna to paskudna sprawa,zabija w czlowieku litosc

Polacy uratowali mu i jego rodzinie życie.

Szewach Weiss staje często w obronie Polski. Dziękujemy

No tak po co nam reparacja. Ważne, że państwo Izrael je dostało.

Prawdziwy autorytet. Polak, Żyd, Człowiek.

mam inne pojecie na temat tlumu.No ale ale jak kilku kodziarzy sterczy pod sadem i to jest tlum to OK.Z tego co wiem to polcy uratowali mu zycie i chwala im,ze mozna z nim obcowac na tym padole lez.Madrego tylko sluchac i uczyc sie kultury od tego Pana drodzy towarzysze z urzedu

Brawo dla organizatorów... trzeba było jeszcze mniejszą salę udostępnić... Ale co poniektórzy zadowoleni bo zarezerwowane -co nie? A w pracy wolne czy na L4?, czy lewizna?

Właśnie na tym polega manipulacja szkolonych pismaków gadzinówki, że piszą o TŁUMIE, gdy chodzi o garstkę akolitów-filosemitów w małej salce. Temu towarzystwu wzajemnej adoracji (elycie) zależy na braku rozgłosu i bezpieczeństwie, więc nie zrobią otwartego spotkania w dużej hali bo padną niewygodne pytania i może dojść do niekontrolowanej patriotycznej rozróby.Pamiętajmy- okupanci Polski boją się społeczeństwa i gardzą nim!

Lustrator ma rację, sabat z Kidawą- Błońską odbył się w tym samym lokalu.Obecni byli SAMI SWOI...Precz żydokomuną!

przyjeżdża osoba tej rangi i nie można odpowiednio WCZEŚNIEJ zorganizowac większej sali???
WSTYD DLA ORGANIZATORÓW!!!
wstyd przed Panem Szymonem i wstyd przed Mieszkańcami!!!

Dawno temu przyjaciel Falstaffa postanowił otruć żonę, z którą nie mógł wytrzymać. Jednak ktoś mu powiedział, że teraz inaczej się to robi i wystarczy że przez 6 miesięcy będzie z nią systematycznie hmm... kopulowal 2 - 3 razy dziennie a baba niechybnie kipnie, naukowo udowodnione! Falstaff widział uratowanego przyjaciela, gdy ten z entuzjazmem przystępował do realizacji planu. Odwiedził go po kilku miesiącach. Z daleka zobaczył rozświetlone okna i odgłosy imprezy. Wielu młodych ludzi balowalo na parterze, skierowano go do przyjaciela na piętro. Z drzwi jego pokoju właśnie wyszła żona (w doskonałej kondycji) poprawiając garderobę. Wewnatrz zobaczył na rozbebeszonym łożu cień człowieka który był jego przyjacielem. W półmroku lśniły jego rozgorączkowane, przekrwione oczy. Tego wieczoru przyjaciel umarł, a jego ostatnie słowa jakie wyszeptał przez spękane usta brzmiały: "i pomyśleć, że tej krówka został już tylko miesiąc życia..."
Tą pyszną anegdotkę (z dawno przeczytanej książki) dedykuję licznym komentatorom wieszczacym rychłą katastrofę PiS :
Pozdrawiam

Żenujący jesteś! Doczytałem tylko do połowy i zacząłem płakać!

..Rysiek,.. jest strasznie.Koscioly remontuja,chyba maja pieniadze.PiS nie przegra,bo mamy za duzo ciemnoty koscielnej