Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, dziewczyna napiła się alkoholu i padła jak ścięta. Nie było z nią kontaktu. Pozostali uczestnicy spotkania zawiadomili jej ojca, ten zadzwonił po policję. Pogotowie przewiozło odurzoną nastolatkę do jeleniogórskiego szpitala.
Nie wiadomo, skąd i kiedy dziewczyna wzięła narkotyki. Ustala to policja. - Pozostali uczestnicy spotkania byli trzeźwi i „czyści” – mówi nadkomisarz Edyta Bagrowska. - Jedynie kolega, z którym przyszła, miał 0,5 promila alkoholu, ale nie był pod wpływem narkotyków.
Komentarze (3)
Obrazek nastolatków "pod wpywem" nie wzbudza już kontrowersji. Niemalże na każdym kroku można odkryć "odurzone dzieci".
Fakt, że pochodzenie narkotyków jest trudnym do ustalenia, mówi za siebie. Narkotyki dostępne są wszędzie, a Policja wobec tego jest jak "dziecko we mgle", a przynajmniej tak się do tego powszechnie ustosunkowała.
Czyżby tylko całe miasto wiedziało, gdzie można zaoptrzyć się w narkotyki?
O BOŻE BIEDACTWO
jest to duży problem ktury wszystkich nas dotyczy