Szóstka Tomaszczyka i Włocha w Rajdzie Wisły

Panowie stracili do lidera ponad 1,5 minuty, ale w swojej klasie zajęli doskonałe trzecie miejsce. Na drugim, piątym i ósmym oesie byli bezkonkurencyjni, jednak przez nieudane podejście w czwartej próbie i szóstej próbie, gdzie dojechali do mety odpowiednio na 18 i 36. miejscu, spadli w klasyfikacji generalnej. W końcówce znów jechali swoim rytmem i dzięki temu udało im się awansować na szóstą pozycję. Rajd podobnie jak w ubiegłym roku wygrała para Jarosław i Marcin Szeja.

- Jak widać po samochodzie, było trochę pechowo - stwierdził po rajdzie w wywiadzie dla autoklub.pl Jerzy Tomaszczyk. - Najpierw oparliśmy się o drzewo. Strata była niewielka, ale jednak. Do końca drugiej pętli pojechaliśmy całkiem przyzwoicie. Niestety, na ostatnich metrach szóstego odcinka przytrafiła się przygoda - minutowy postój w rowie, no i koniec marzeń o dobrym wyniku. Pozostało nam po prostu dojechać do końca, pokręcić jeszcze jakieś dobre czasy na ostatnich odcinkach. Najważniejsze, że jesteśmy na mecie. To nas cieszy – dodał.