Kibice mogli być zadowoleni. Aż 11 razy na świetlnej tablicy obejrzeli remis, sześciokrotnie zmieniało się prowadzenie. Zmobilizowani podopieczni trenera Ireneusza Taraszkiewicza potrafili zniwelować najwyższą serię punktową Sokoła 15:0 (27:36). Sami w trzeciej odsłonie prowadzili 53:48 (9:0). Gdyby w obecnym składzie Sudety grały od początku rozgrywek, ligowych zwycięstw byłoby o kilka lub nawet kilkanaście więcej. Dobra i skuteczna gra to efekt niestety mocno spóźnionych wzmocnień zespołu „czerwonej latarni”. Na boisku brylowali „nowi”, Marcin Sterenga (19 pkt. i 5 zbiórek piłki), Tomasz Prostak (13 pkt. i 8 asyst), Przemek Hajnsz (10) i Bartek Józefowicz (7). Sebastian Balcerzak grał kwadrans. Zdobył dwa „oczka”.
Łukasz Niesobski trafił za 13 punktów, ale zanotował 9 strat piłki. Jeleniogórscy koszykarze posłali do kosza rywala piłkę 21 razy (z 39 rzutów) za dwa, do przerwy mieli 7 celnych rzutów z dystansu (z 14 prób). Po zmianie stron za „trójkę” nie trafili żadnego z siedmiu rzutów. Sporym mankamentem, którzy wpłynął na końcowy wynik były aż 22 straty piłki (Sokół 14). W zwycięskim teamie lidera wyróżnili się Marcel Wilczek (24 pkt. i 17 zbiórek), Wojciech Pisarczyk (15) i Jaromir Szurlej (14).
Po dwunastej z rzędu porażce Sudetów jeleniogórski szkoleniowiec powiedział: - Było na co popatrzeć. To była już koszykówka w wydaniu pierwszoligowym. Zespół Sudetów zrobił dwa kroki do przodu. Jest postęp. Jeśli chłopcy „dotrą” się, w play outach tanio skóry nie sprzedadzą. Będą się mobilizować na każdy mecz, aby uniknąć spadku. Przyznaję, że dziś gra Sudetów była jeszcze nierówna, niestabilna, ale obiecuję, to zmieni się.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...