Sudety nie zdołały wygrać z Dąbrową Górniczą

Sudety: Niesobski – 21, Minciel – 14, Kilanowski – 12, Wilusz – 12, Kozak – 8,
Bukowiecki – 2, Kołtun – 2 , Budziński – 1

Dąbrowa Górnicza: Wołoszyn – 26, Szczypka -12, Grzegorzewski – 11, Zmarlak – 10,
Grochowski – 8, Zieliński – 8, Zawadzki – 2, Kulikowski – 2

W pierwszej kwarcie jeleniogórzanie grali bardzo nerwowo i chaotycznie przez co popełniali proste błędy. Straty i niecelne rzuty szybko odbiły się na wyniku. Już w szóstej minucie goście wyszli na prowadzenie, którego – jak się później okazało – nie oddali do końca spotkania. W drugiej odsłonie przewaga gości szybko wzrosła. Świetnie grali Łukasz Szczypka i Michał Wołoszyn, którzy wyprowadzili swój zespół na 13-punktowe prowadzenie. Sudety miały swoje okazje do zdobycia punktów, ale brakowało koncentracji i zimnej krwi w niemal 100-procentowych sytuacjach. Wydawało się, że podopieczni Ireneusza Taraszkiewicza czekają już tylko do przerwy, aby w II połowie móc zaprezentować się z o wiele lepszej strony.

Trzecia odsłona rozpoczęła się od silnego uderzenia gości, którzy szybko dołożyli na swoje konto pięć punktów. Zrobiło się 34:48, ale nie był to koniec kłopotów Sudetów. W piątej minucie tej odsłony Jarosław Wilusz za dyskusję z sędziami został ukarany faulem technicznym, dzięki czemu goście znów odjechali. Katami w tej sytuacji okazali się Michał Wołoszyn (celne rzuty wolne) do spółki z Piotrem Zielińskim, który dołożył później celną trójkę. W tym momencie goście prowadzili 55:38. Na szczęście Sudety nie zamierzały składać broni i po ostrej repremendzie od Ireneusza Taraszkiewicza w końcu zaczęli realizować założenia taktyczne. W ciągu zaledwie pięciu minut jeleniogórzanie zdobyli 17. Punktów zmniejszając rozmiary porażki do siedmiu punktów. Niestety, w ostatniej odsłonie trwała niemoc miejscowych koszykarzy. Obudzili się dopiero w samej końcówce, gdy przewaga znów wzrosła do 13. punktów. Było to za mało, aby móc myśleć o zwycięstwie.