Sudety nie dały rady w Białymstoku

Kibiców z pewnością ucieszył fakt, że jeleniogórzanie wybrali się na to spotkanie niemal w pełnym składzie. Zabrakło jedynie kontuzjowanego Tomasza Wojdyły, który w środowym pojedynku ligowym naciągnął pachwinę. Jednak pokonując ponad 600 km w drodze do Białegostoku po wyjściu na parkiet jeleniogórzanie nie przypominali drużyny pierwszoligowej. Ilość prostych błędów, chaos i brak komunikacji między zawodnikami szybko obrócił się przeciwko nim. Po 10. minutach podopieczni Ireneusza Taraszkiewicza przegrywali 14:30.

Na szczęście w drugiej kwarcie jeleniogórzanie ocknęli się i wkońcu zaczęli walczyć z rywalem jak równy z równym. I mimo, że Sudety minimalnie przegrały tą kwartę to w całym meczu było już 31:48. Po zmianie stron Sudety wzięły się do pracy, świetnie spisywał się Krzysztof Samiec - zdobywca 25 punktów i Paweł Minciel , który pokonał w końcu magiczną dziesiątkę (łącznie zdobył 16. punktów). Jednak brak najlepszego zawodnika Sudetów - Tomasza Wojdyły był bardzo widoczny i mimo, że drugi najwyższy zawodnik w zespole - Sławomir Nowak robił co mógł przy zbiórkach to zabrakło doświadczenia i opanowania jakie niewątpliwie wprowadzał do drużyny wspomniany zawodnik. 

Mimo to, koszykarze Sudetów wygrali tą kwartę 17:16, podobnie jak ostatnią. Odrobili część strat, ale na więcej nie wystarczyło czasu. Ponadto warto dodać, że w zespole z Jeleniej Góry zagrali w końcu młodzi gracze - Karol Cierzniewski i Zbigniew Owczarek, jednak nie znaleźli oni zufania w oczach trenerów łącznie spędzając na parkiecie zaledwie 55. sekund. W zespole  gospodarzy zagrał były jeleniogórski zawodnik - Jędrzej Jankowiak, który zdobył 11. punktów dla swojego zespołu.

Żubry Białystok – Sudety Jelenia Góra 80:73 (30:14, 18:16, 16:17, 16:26)

Sudety: Samiec 25, Minciel 16, Niesobski 15, Nowak 8, Kułyk 3, Prostak 2, Klimek 2, Urbaniak 2, Cierzniewski, Owczarek