To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Sudety muszą ciężko pracować na sukces

Sudety muszą ciężko pracować na sukces

Podopieczni Ireneusza Taraszkiewicz odbyli kolejni ważny sprawdzian przed nadchodzącym sezonem. Różnicę w grze jeleniogórzan widać gołym okiem, ale nie przeszkodziło to w odniesieniu zwycięstwa nad drużyną I ligi czeskiej - Kondori Liberec. Pytanie tylko, czy to wystarczy na pokonanie zespołów w polskiej lidze w drodze do utrzymania. Do rogrywek pozostał niespełna miesiąc.


ZOBACZ ZDJĘCIA

Podopieczni Ireneusza Taraszkiewicza po nieudanej lecz cennej przygodzie w Ostrowie Wlkp. gdzie przegrali wszystkie trzy spotkania pokazali się wreszcie we własnej hali. Trener Ireneusza Taraszkiewicz miał do dyspozycji 12 zawodników, w tym aż 7 nie znanych jeszcze jeleniogórskiej publiczności. Najlepiej z nich zaprezentowali się Kamil Piechucki (nr 4), Karol Wojciul (7) oraz mierzący 210 centymetrów Marek Kołtun (10). W składzie pojawił się również rozgrywający – Artur Kijanowski, który ma zastąpić na tej pozycji Mariusza Matczaka. Rywalizuje on z Michałem Kozakiem, który dzisiaj pokazał, że warto na niego stawiać. W obwodzie na tej pozycji trener Taraszkiewicz ma do dyspozycji Oskara Bukowieckiego, który może, choć nie musi być rogrywającym. Na razie zgorzelczanin leczy kontuzję dłoni i najprawdopodobniej wróci do gry dopiero pod koniec miesiąca.

Trener Sudetów szachował zmianami testując najróżniejsze warianty gry. Po przegranej pierwszej kwarcie, w drugiej zdecydował się wpuścić starych graczy – Jarosław Wilusza czy Pawła Minciela, którzy od razu odwdzięczyli się zdobytymi punktami i wspólnymi, udanymi akcjami. Dzięki temu udało się dogonić rywali, którzy prowadzili siedmioma punktami. Po zmianie stron przypomniał o sobie młodszy z braci Niesobskich - Łukasz, który celnie trafiał zza linii 6.75. Czesi nie mieli wielu argumentów przemawiających na ich korzyść, choć potrafili zbliżyć się na kilka punktów.

W naszym zespole, zwłaszcza w końcówce panował spokój i dzięki temu udało się dowieźć zwycięstwo. Jakie wrażenia z pierwszego meczu po przerwie? Można być zadowolonym z niektórych graczy, jednak nadal muszą oni pracować nad wpasowaniem się w struktury zespołu. Te opierają się na starych zawodnikach, którzy niemal z zamkniętymi oczami mogą do siebie podawać i zdobywać punkty z przygotowanych pozycji. Pocieszeniem może być gra Wojciula czy Piechuckiego, którzy również trafiali zza trzy jak i gra naszego wieżowca Marka Kołtuna, który walczy pod koszem. W końcówce z dobrej strony pokazał się Kanadyjczyk Tommy Rossy, który popisał się kilkoma dobrymi akcjami.

Jednak czy ten skład pozwoli wygrywać z I ligowcami? Jak przyznaje Marek Kołtun przed zespołem ciężka praca i dążenie do celu. – Mamy niespełna miesiąc, więc musimy dobrze to wykorzystać – mówi. Miejmy nadzieję, że w przyszłym sezonie będziemy mieć powody do dumy. Już jutro jeleniogórzanie wyjadą na turniej do Twardogóry, gdzie zmierzą się z WKS-em Śląskiem Wrocław, Open Basket Pleszew oraz Startem Gdynia.

Sudety Jelenia Góra – Kondori Liberec 69:61 (13:20, 21:14, 16:14, 19:13)

Sudety: Niesobski Łukasz 23, Wilusz 10, Wojciul 8, Kijanowski 7, Kołtun 6, Minciel 5, Piechucki 4, Kozak 4, Rossy 2, Maryniewski 1, Ostrowski, Knebel.

 
Sudety muszą ciężko pracować na sukces
Sudety muszą ciężko pracować na sukces
Sudety muszą ciężko pracować na sukces

Komentarze (1)

Czy ma ktoś informację jak Sudetom poszło dzisiaj na turnieju w Twardogórze?