Sprawa wyszła na jaw dość przypadkiem. Policja otrzymała zgłoszenie o zadymieniu w budynku wielorodzinnym przy ul. Warszawskiej. – Nikt nie otwierał drzwi we wskazanym mieszkaniu, dlatego interweniujący postanowili je wyważyć – mówi podinspektor Edyta Bagrowska, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Jeleniej Górze.
W mieszkaniu aż roiło się od psów. – Były wygłodzone i wystraszone – mówi rzeczniczka. Wszędzie pełno było psich odchodów, unosił się potworny smród. Jak wynika z relacji sąsiadów, niektóre psy nie były wyprowadzane od ponad roku.
– Poprosiliśmy o pomoc pracowników schroniska dla małych zwierząt – mówi rzeczniczka. Po odłowieniu okazało się, że w mieszkaniu były 24 żywe psy i jeden martwy.
Do zadymienia doszło, kiedy właścicielka rozpaliła w piecu kaflowym. Okazało się, że przewód kominowy jest niedrożny.
Kiedy interweniowały służby, w mieszkaniu nie było 64-letniej właścicielki. Prawdopodobnie wyszła do znajomego. Dzisiaj ma stawić się na komendzie policji na przesłuchaniu. – Prowadzimy postępowanie w kierunku znęcania się nad zwierzętami – mówi podinspektor Bagrowska.
Komentarze (4)
Następna pseudo miłośniczka psów.Mam nadzieję,że krzywda wyrządzona wróci ze zdwojoną siłą.
dowalis grzywne ale nie 100 czy 200 tylko konkretnie a jak nie ma z czego zapłacić zrobic zamiennik i do roboty w schronisku niech odrabia,sprzata boksy ,wynosi gow na, nauczy sie raz na zawsze
tak jest, powinna być ukarana solidną grzywną. A jeśli nie ma kasy - to jak wyżej - odrobić całą grzywnę w schronisku dla zwierząt. Więcej by tego nie zrobiła !
Najlepszą karą dla ,,miłośniczki psów //to zamknąć ją w boksie razem z jej psami na rok i nie wypuszczać a psy same się z nią policzą !!!!!!k