Strażnik dał cynk kumplowi

Strażnik, Konrad D., na początku potwierdził zarzuty, ale potem odwołał wyjaśnienia i do końca nie przyznawał się do winy. Tłumaczył, że przełożeni zmuszali go do przyznania się.

Według prokuratury funkcjonariusz, który często kontaktował się telefonicznie ze swoim znajomym Grzegorzem Ł., miał go w ten sposób uprzedzić, że jest poszukiwany. Mężczyzny szukano, bo nie zgłosił się do zakładu karnego do odbycia  kary. Informacje o poszukiwaniach funkcjonariusz miał z komputerowego systemu straży granicznej, do którego trafiają wszystkie takie komunikaty.

Strażnik twierdził jednak, że o poszukiwaniach znajomego dowiedział się od innej osoby. Organy ścigania wiedziały jednak o rozmowach strażnika z kolegą, bo operacyjnie prowadziły podsłuch funkcjonariusza.

Prokurator za przekroczenie uprawnień przez strażnika żądał dla niego kary 1 roku w zawieszeniu na 5 lat i pięcioletniego zakazu służby w straży granicznej. Sąd był łaskawszy, ale oskarżony i tak złożył apelację.

<i>Fot. Straż Graniczna</i>