50-latek z al. Jana Pawła II był antybohaterem niedzieli. Z okien jego domu unosiły się kłęby dymu. Interweniowała straż pożarna i policja. Pierwotnie podejrzewano, że mężczyzna pozostawił garnek na gazie i zasnął. Okazało się, że ogień powstał od pieca. Mężczyzna rozpalił w nim, ale naładował tyle opału, że po rozpaleniu się z pieca wypadł żar. Od tego zajął się dywan. Sprawca był kompletnie pijany, miał ponad 3,5 promila alkoholu.
Komentarze (3)
Oprócz zasłużonej kary, powinien jeszcze być nagrodzony,całkowitym
odlączeniem energii elektrycznej!
Ale tak skutecznie,na zawsze!
Polska to taki kraj, że pijak coś podpali, straż jedzie go ratować, oczywiście na nasz koszt. A on potem znowu będzie żebrał pod sklepem o 2 złote. Za za skradziony prąd pewnie płacili mieszkańcy kamienicy, bo energia pro wliczała to w koszty.
:evil: no spam