Wojciech Kobierski, prezes Krzyckiej Spółki Kupieckiej, przypomniał sytuację wrocławskich handlowców, którym miasto w 1996 roku zlikwidowało targowisko i kazało poszukać sobie nowej lokalizacji. Kupcy taką znaleźli, ale musieli założyć spółkę.
- Na poprzednim targowisku było nas około 200 osób, ale do spółki zdecydowało się przystąpić 50 osób. Miasto wydzierżawiło nam grunt na 5 lat, a mimo tego postanowiliśmy zaryzykować i zebraliśmy pieniądze na budowę hali targowej. PO dwóch lata budowy stanął obiekt ze 130 stoiskami, klimatyzowany. Gdy pozostali zobaczyli, że jednak interes działa, także przystąpili do spółki. Dziś handlować nie jest łatwo, ale ponieważ to jest nasza firma, każdy z nas ma wpływ na wybór władz, na decyzje inwestycyjne. U nas zarząd i radę nadzorczą wybiera się co roku – opowiadał W. Kobierski.
Przedstawiciele Krzyckiej Spółki Kupieckiej podkreślali, że jeśli władze Jeleniej Góry chcą takiej miejscowej spółce kupieckiej wydzierżawić od razu grunt na 20 lat, to są to bardzo korzystne warunki, których oni we Wrocławiu nie mają do dziś.
- Na początku mieliśmy dzierżawę na 3 lata, potem była przedłużana, ostatnio w ubiegłym roku na 10 lat. Jeśli wy macie dostać od razu na 20 lat, to pozwala to spokojnie myśleć o inwestowaniu – dodał Paweł Rybczak, wiceprezes KSK.
Jeleniogórskich kupców najbardziej interesowały finansowe aspekty takiego przedsięwzięcia. Podkreślali, że Jelenia Góra to nie Wrocław i warunki handlowania są zupełnie inne.
- Warunki są takie same, tylko skala jest inna. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest chyba najlepsza formą do zrzeszenia się kupców i zarządzania wspólnym majątkiem. My kilkanaście lat temu, a państwo teraz stoicie przed wyborem – albo działamy wspólnie dla swojego dobra, modernizujemy się i walczymy o klientów, albo patrzymy, jak będą odchodzić i robić zakupy w centrach handlowych, marketach i dyskontach – przekonywał Stanisław Sudoł, przewodniczący Porozumienia Kupieckiego, zrzeszającego kilka kupieckich organizacji we Wrocławiu.
Jaki czynsz płacą kupcy w hali we Wrocławiu, jaki czynsz płaci spółka miastu, jakie są koszty działalności spółki, ile trzeba zainwestować w swoje miejsce pracy? O takie sprawy dopytywali jeleniogórscy handlowcy.
Prezesi KSK mówili, że za halę o powierzchni 2600 metrów kwadratowych płacą do kasy miejskiej Wrocławia 20 tysięcy złotych miesięcznie czynszu i podatek od nieruchomości. Stoisko o powierzchni 12 metrów kwadratowych kosztowało kupca 24 tysiące złotych, a udziałowcami spółki jest dziś 115 kupców.
- Jedną czwartą przychodów spółki oddajemy miastu z tytułu czynszu i podatku, ponad jedną czwartą pochłaniają koszty energii elektrycznej, bo hala jest klimatyzowana. Reszta to koszty bieżącego utrzymania, wynagrodzenia, m.in. księgowej i konserwatora. Każda złotówka, która zostaje w kasie jest przeznaczona na potrzebne prace, remonty, zakupy. A jeśli udziałowcy zdecydują inaczej, to podejmują uchwałę i odbierają dywidendę – opisywał W. Kobierski.
Kupcy z targowiska na Zabobrzu chcieli wiedzieć, czy miasto dopuści inny rodzaj zagospodarowania bazaru, już nawet po zawiązaniu przez kupców spółki, niż budowa hali targowej.
- Utworzenie spółki przez kupców nie jest jednoznaczne z koniecznością budowy hali. Spółka, jako forma organizacji ma pozwolić wam na zarządzanie targowiskiem i prowadzenie tam działalności. A czy zechcecie zbudować halę, czy zadaszyć częściowo stoiska, czy pozostać przy otwartej formie targowiska, to już wasza wola. Najważniejsze, by targowisko zmieniło wizerunek – mówił do kupców Jerzy Lenard, zastępca prezydenta miasta.
Kupcy dopytywali też na jaką pomoc miasta mogliby liczyć, gdyby zdecydowali się zawiązać spółkę: czy zwolnienie z części czynszu w czasie inwestycji, czy pomoc w pozyskaniu funduszy unijnych?
- Zwolnienie z części czynszu tak, pod warunkiem jednak, że ta część, która nie trafiałaby do budżetu byłaby przeznaczona na inwestycję, czyli np. budowę hali. Ale dziś nie złożę żadnej deklaracji, co do kwot, czy procentów. Takie szczegóły są do ustalenia w negocjacjach – zaznaczył wiceprezydent J.Lenard.
Dodał on, że na pomoc z unijnych funduszy raczej nie ma co liczyć, bo programy pomocowe nie premiują takiej działalności.
W przyszłym tygodniu delegacja jeleniogórskich kupców ma pojechać do Krakowa, by tam zobaczyć, jak funkcjonują podobne spółki kupieckie na targowiskach.
CZYTAJ TEŻ: Przetarg na targowiska unieważniony
Komentarze (12)
I w ten sposób zakoncza sie lata 90-te na jeleniogorskich targowiskach. .... i zaczniemy tam kupować :evil:
bedzie dobrze :)
bedzie dobrze :)
Warto było przyjść na tak przygotowane spotkanie.Teraz przynajmniej oczy nam się otworzyły i wiemy co chcemy.Brawo Panie Prezydencie!Odpowiedni człowiek na stołu Urzędniczym.
Nadzieja jest,że coś się zmieni.To koniec pewnej ery w Jeleniej Górze.My sobie poradzimy,jeżeli jest taka przychylność władz to tyko g****c może z tego zrezygnować
Najpierw wybudują halę a po 10 latach będzie jak w Warszawie spałują kupców, i rozbiorą halę bo będą potrzebowac grunt pod muzeum albo coś tam coś tam. Poza tym inaczej wygladał handel w 1996 a inaczej teraz wystarczy spojrzeć na metalowy pasaż od ulicy Chrobrego 90% stoisk nieczynnych a kupcy wolą handlować z drugiej strony pod chmurką.
na Pocztę Głowna dotarła cywilizacja a teraz na targowisko,pózno troche ale cieszy.
Nie ma to jak byc malkontentem, prawda "tezkupiec"? :) Po pierwsze gdybys wczytal sie w tekst to mowa jest o 20 latach a nie o 10. A po drugie..troche wiecej optymizmu w zyciu, bo ciezko bedzie ci zyc..i wiary w ludzi ;) Pozdrawiam
Na sercu to jak kamień leży słowo spółka,ale tylko obecnym dzierżawcom; "teżkupiec"prawda?Czas najwyższy odciąć Wam pępowinę od wielkich pieniędzy.Trudny macie orzech do zgryzienia i obawiam się,że tym razem nie uda się Wam GO rozgryźć!
Ludzie nie dajcie się zwariować, Wójcikowej prezesować się zachciało i już afera. Kto jeździł po świecie ten widział,że nawet w największych miastach świata takie targowiska jak np na Różyckiego zawsze się obroni, wcale nie jest ani lepsze ani gorsze niż inne, zadaszone to niech będą biedronki i inne kauflandy a targowisko to tagowisko i całkiem inny klimat.
Następna sprawa to taka, że kupcy targowi ledwo przędą finansowo i już widzę jak biegną wydać kasę na budowę zadaszeń , ha ha. A po trzecie zobaczcie kto kupuję, same babcie co ledwo na chleb mają, bogatszy do centrum przecież pójdzie. W Jeleniej Górze ktoś od lat chce rozpirzyć targowiska w imię jakiejś pseudonowoczesności, a my przecież większa wiocha tylko jesteśmy. Niech Kiliński będzie ostrzeżeniem, a przetargi na dzierżawców prawidłowo przeprowadzone, a nie Wojtuś dobry na wszystkie ekipy jakie doszły w JG do władzy ;). Cieszmy się, że to jeszcze jako tako się trzyma i kupcy po likwidacji targowisk ( bo taki będzie koniec planów budowy ) do Yrzędu Pracy po zasiłki nie idą. Pożyjemy zobaczymy, lepsze jest zawsze wrogiem dobrego. Pozdrawiam.
jeszcze kilka miesiecy i targowiska beda wrescie dobrze zarzadzane i przystajace do 21 wieku
BRAWO KUPCY Z JELONKI MY POLACY MUSIMY BYĆ RAZEM JAK WASZ PROBLEM , :dry: ROZWÓJ TO PODSTAWA KAŻDEJ DZIAŁALNOŚCI ŻEBY LUDZIE MIELI ZA CO ŻYĆ .