Jak ustalili funkcjonariusze, 20-latek w ubiegłym tygodniu będąc w pracy, wykorzystał chwilę nieuwagi swojej pracodawczyni i ją okradł. Jego łupem padło kilka tysięcy złotych, które kobieta zamierzała wpłacić do banku. Kiedy zorientowała się, że padła ofiarą kradzieży powiadomiła o tym policję. O kradzież podejrzewała 20-latka, który zniknął wraz z pieniędzmi.
Mężczyzna przed policją ukrywał się w jednym z pensjonatów, w którym wynajął pokój. Wyprowadzając się ukradł z niego telewizor o wartości 600 zł, który następnie sprzedał.
Mężczyzna przyznał się do tych kradzieży i oświadczył, że pieniądze wydał na swoje potrzeby. Teraz grozić mu może nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (3)
gdyby naszych polityków dręczyły wyrzuty sumienia to już wiezienia byłby zapełnione po brzegi.....