Kiedy od lat zakład nie płacił należności ZUS-owskich za pracowników, a wypłaty wynagrodzeń odbywały się z olbrzymim opóźnieniem, rada nadzorcza gryfowskich zakładów odzieżowych „Gryfex” wypłacała prezesowi zarządu i innym prominentnym pracownikom nagrody i ekwiwalent za niewykorzystany urlop. Specjalnie, żeby wypłacić te pieniądze – w sumie 96 tys. zł - przesunięto o kilka dni wniosek o ogłoszenie upadłości spółki.
To nie jedyne przewinienia organów, które miały dbać o rozwój spółki, a także o pracowników. Obrazu dopełnia nierzetelna księgowość, próby wyłudzenia Vat-u, powołanie spółek zależnych, po to by korzyści finansowe miała nie macierzysta firma, lecz ich zarządy i rady nadzorcze, realizowanie kontraktów ewidentnie niekorzystnych dla spółki. Te i wiele innych nieprawidłowości stały się zakończonej niedawno przedmiotem oceny prawomocnej oceny sądów I i II instancji. Nie było wątpliwości, że większość członków zarządu i rad nadzorczych z lat 1997 – 2000 jest winna niedopełnienia obowiązków i działań prowadzących do dalszego zadłużania się spółki. Nie zdecydowali się także na złożenie wniosku o upadłość, choć okoliczności ku temu były znacznie wcześniej, niż podjęta uchwała, co naraziło na szkody wierzycieli spółki, a także pracowników. Uniewinniono członków rady nadzorczej I i II kadencji, którzy nie znaleźli się w tym gremium w ostatnich latach istnienia spółki. Wyroki są prawomocne.
Sąd najsurowiej potraktował byłego prezesa Mieczysłąwa Czarneckiego ukaranego – ośmiomiesięczną karą więzienia, sekretarza rady nadzorczej i szefa działu zbytu i marketingu Zbigniew Greniuka – pięciomiesięczną oraz Waldemar Tyca - 4 miesięczną (wszyscy w zawieszeniu) oraz najwyższymi karami finansowymi (odpowiednio: 11200 zł, 2800 zł i 5000 zł). Pozostali oskarżeni, którzy zostali uznani winnymi, mają do zapłacenia grzywny w wysokości 2 – 3 tys. zł, lub orzeczono winę bez wymierzania kary (na okres próby).
Sytuacja, jaka miała miejsce w Gryfexie nie jest niestety odosobniona. Całkiem niedawno lubańska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie upadku Olszyńskich Fabryk Mebli, gdzie pojawiły się podejrzenia działania na szkodę spółki i naruszenia praw pracowników. Ciągle także toczy się (musiał się zacząć od nowa) proces w sprawie kamiennogórskiego Kamodeksu. Prokuratura zarzuca członkom zarządu Kamodeksu narażenie firmy na straty rzędu miliona 400 tysięcy złotych, a także wydawanie podwładnym poleceń, które doprowadziły do złośliwego i uporczywego łamania praw pracowników. Zaniżano dopłaty do wynagrodzeń, bez uzgodnienia ze związkami zawodowymi zmieniono zasady wypłacania premii. Dziwnie znajomo (w kontekście Gryfeksu) wyglądają tu zarzuty wobec szefowej Kamodeksu, która zamiast dbać o sytuację firmy i jej pracowników, rozliczała delegacje służbowe jednocześnie lejąc paliwo do samochodu służbowego za pieniądze firmy.
Więcej: gdy firma miała prawie 2 miliony złotych strat sprzedała firmowego, wartego prawie 27 tys. zł opla za 2800 złotych koleżance wiceprezes, zaś Kamodeks wziął w leasing następny, warty ponad 80 tys. zł samochód. Z kolei była wiceprezes spółki miała kupić meble za ponad 4 tys. zł, tyle że zamiast do firmy trafiły do jej mieszkania...
Więcej w najbliższym numerze „Nowin Jeleniogórskich”
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...