Siedlęcin: pożar mieszkania

Pożar zauważył sąsiad poszkodowanej rodziny. W mieszkaniu na drugim piętrze, gdzie rozegrała się tragedia, nie było wówczas nikogo.

- Mężczyzna wyważył do niego drzwi, ale z uwagi na potężne zadymienie zrezygnował z próby gaszenia ognia i natychmiast opuścił blok – poinformował st. kpt. Andrzej Ciosk, oficer prasowy PSP w Jeleniej Górze. Pożar był już na tyle rozległy, że po przyjeździe strażaków ogień wydostawał się na zewnątrz budynku. Do akcji przystąpiło w sumie dwudziestu trzech strażaków. Ostatecznie spaliła się kuchnia. Znacznie mniej zostały zniszczone pozostałe pomieszczenia lokalu. Jakby tego było mało mieszkanie zalała na koniec woda, która wydostała się z pękniętej instalacji wodociągowej.

- Usiłowaliśmy zakręcić zawór, ale nie mogliśmy go odnaleźć – tłumaczył st. kpt. Andrzej Ciosk.