To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Siedem goli Karkonoszy

Siedem goli Karkonoszy

W znakomitych nastrojach wracają z Kątów Wrocławskich piłkarze Karkonoszy Jelenia Góra. Pokonali Bystrzycę aż 7:0. Długo jednak nie zapowiadało się na pogrom.

Gospodarze prezentowali typowy dla polskich lig obraz drużyny pogodzonej ze spadkiem. Jeszcze na kwadrans przed pierwszym gwizdkiem było ich zaledwie dziesięciu. Później doszli kolejni gracze i dzięki temu mogli rozpocząć mecz pełnym składem. Inna rzecz, że na mecz przyszło mniej widzów, niż było piłkarzy na boisku...
Gospodarze od początku dzielnie się bronili. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Karkonoszy, Dubiel był praktycznie bezrobotny. Co z tego, skoro jeleniogórzanie nie stwarzali sobie sytuacji bramkowych. Gospodarze pękli dopiero po przerwie. W 58. minucie bramkarz Kątów Wrocławskich sfaulował szarżującego Macieja Firleja i był karny. Na gola zamienił go wprowadzony chwilę wcześniej Kowalski. Dosłownie minutę później Kowalski po raz drugi wpisał się na listę strzelców, pokonując bramkarza strzałem z 10 metrów. 11 minut później Kowalski cieszył się już z klasycznego hat-tricka. Trafił z karnego, podyktowanego za zagranie ręką obrońcy w polu karnym. Gospodarze kompletnie się pogubili, a rozluźnieni jeleniogórzanie wyczuli swoją szansę. W 75. minucie Pałys wyciął w polu karnym Statkowskiego i zobaczył za to zagranie czerwoną kartkę. Trzeciego karnego w tym meczu wykorzystał Kowalski. W 80. minucie gola zdobył Szymon Statkowski. Był to pierwszy gol utalentowanego juniora w III lidze. W tym sezonie trafiał już do siatki rywali, ale tylko w meczach Pucharu Polski. Trzeba przyznać, że w lidze grał rzadko. A skoro Statkowski się przełamał, to i Niedźwiedziowi nie wypadało zrobić inaczej. Ładnym strzałem z woleja pod poprzeczkę zdobył szóstego gola dla Karkonoszy. Strzelanie zakończył Tobiasz Kuźniewski, który pokonał bramkarza Bystrzycy strzałem z rzutu wolnego z 20 metrów.
Mecz ten nie miał znaczenia dla żadnej z drużyn, bo ani Karkonosze nie były zagrożone spadkiem, ani Bystrzyca nie miała już szans na utrzymanie. Jeleniogórzanie zdobyli w nim więcej goli, niż w pięciu ligowych meczach w maju (4 trafienia). Cieszy jednak forma strzelecka, bo biało-niebiescy mają jeszcze w tym sezonie o co grać. Oprócz ligowego pojedynku bez znaczenia z MKS-em Oława, czeka ich jeszcze mecz (a może mecze?) Pucharu Polski.

 

Bystrzyca Kąty Wrocławskie – Karkonosze Jelenia Góra 0:7 (0:0)
bramki: Kowalski x4 (3k), Statkowski, Niedźwiedź, Kuźniewski
czerwona kartka: Pałys (75')
Żółte kartki: Rybak oraz Machowski
Bystrzyca: Kazakov – Bagiński, Ożga, Dudzik, Pałys, Rodzik, Rybak, Majerz, Biernat, Harbar, Bakalarski (48' Wolniak).
KSK: Dubiel – Sareło, Kuźniewski, Wawrzyniak, Mateusz Firlej, Szramowiat (70' Palimąka), Kocot, Wersocki, Mielnik (63' Statkowski), Machowski (55' Kowalski), Maciej Firlej (74' Niedźwiedź).
 

rz01.jpg
rz02.jpg
rz03.jpg
rz04.jpg
rz05.jpg
rz06.jpg
rz07.jpg
rz08.jpg
rz10.jpg
rz11.jpg

Komentarze (2)

Szanowni Państwo,miło mi ogłosić upadek kibolstwa w Jeleniej Górze :D Karkonosze grają dla pustych ławek :)

Kibolstwo jak Lenin - wiecznie żywe! Pozdrawiam prawdziwych kibiców "kopanej" w Jeleniej Górze!