O dymisji Kwaśnickiego poinformowało dzisiaj rano biuro prasowe Ministerstwa Rolnictwa. Stosowny dokument podpisał już minister rolnictwa.
Decyzja zapadła po kontroli, którą przeprowadzono w Kasie po doniesieniach „Dziennika”. Kontrola potwierdziła, że w kasie KRUS zatrudniano dzieci pracowników Kasy. Osobiście zatrudniał je Roman Kwaśnicki. Mógł to zrobić, gdyż procedura obowiązująca w Kasie nie określa kryteriów kandydatów na stanowiska.
Zdaniem „Dziennika”, który dzisiaj ujawnił wyniki tej kontroli, chodzi nie tylko o nepotyzm, ale i o nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym. Chodzi o to, że prezes zataił, że zasiada we władzach prywatnej spółki.
Zarzutów jest znacznie więcej, kontrolujący potwierdzili, że zawierane przez KRUS umowy są „niecelowe i niegospodarne”. I tak na przykład członek PSL Artur Grab i kierowca Kwaśnickiego miał opracować „dokumentację niezbędną do obsługi centrali KRUS”, za co zainkasował 9 tysięcy złotych.
„Dziennik” podaje też, że Kwaśnicki od stycznia do lipca był 34 razy w delegacjach z czego 23 razy jeździł do rodzinnej Jeleniej Góry. Na te przejazdy zgodziło się Ministerstwo Rolnictwa a koszty pokrywane były z pieniędzy KRUS.
Sam Kwaśnicki w wywiadzie dla „Nowin Jeleniogórskich” (nr 33/2008) stanowczo zaprzeczył rewelacjom „Dziennika”, jakoby uprawiał nepotyzm. - Sprawę udowodnię przed sądem – mówił.
Tymczasem będzie udowadniał swoje racje, ale przed Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, które ma zająć się sprawą na wniosek kancelarii premiera.
Komentarze (3)
Kwaśnicki został wyrzucony z pracy również za zorganizowanie fikcyjnego konkursu na nowego dyrektora KRUS w Szklarskiej Porębie. Wcisnął na to stanowisko Ryszarda Bareja z Jeleniej Góry, który doprowadził do kłopotów finansowych Hotel "Fenix" w Jeleniej Górze.
[color=fuchsia][/color][color=purple][/color]
Nareszcie ktoś tego buca załatwił na amen.