
Lechia grała z przewagą jednego zawodnika, ale niewiele z tego wynikało. To grająca od tego momentu z kontry Pogoń miała powody do radości. W 69 minucie z rzutu wolnego z ponad 30 metrów mocno przymierzył Wojciech Świętochowski. Piłka przeleciała obok obrońców Lechii i wpadła obok interweniującego z opóźnieniem Przemysława Śmiecha.
Trzy minuty później niezdecydowanie obrońców i bramkarza Lechii wykorzystał Piotr Tomczak i po składnej akcji zespołu z Wlenia podwyższył na 2:0. Wydawało się, że jest po meczu.
Lechia jednak pokazała charakter i grała do końca. W 79 minucie niezawodny Artur Śmigasiewicz wbiegł w pole karne gości i strzałem lewą nogą w krótki róg zdobył kontaktową bramkę. Chwilę później był remis: Mateusz Myjak przyjął piłkę na linii pola karnego, przełożył z nogi na nogę i niezbyt silnym, ale precyzyjnym strzałem pokonał Wosia.
Piłkarze Lechii odzyskali wiarę w zwycięstwo i do końca atakowali. Osiągnęli sporą przewagę, ale żadnej z licznych akcji nie potrafili zamienić na zwycięskiego gola. Kiedy już strzelali w światło bramki, dobrze bronił rezerwowy bramkarz gości. Obie drużyny potwierdziły, że będą się liczyć w walce o awans do wyższej ligi.
Lechia Piechowice – Pogoń Wleń 2:2 (0:0) - ZOBACZ ZDJĘCIA
Bramki: 0:1 Świętochowski 69', 0:2 Tomczak 72', 1:2 Śmigasiewicz 80', 2:2 Myjak 83'
Wyjściowe składy drużyn:
Lechia: Śmiech – Kowalski, Głowik, Sobolewski, Myjak, Tkacz, Stefanowicz, Romański, Śmigasiewicz, Wesołowski, Myszka.
Pogoń: Gunther, Małek, Kodzis, Wojtas, Rykaczewski, Bałkun, Khozamkulov, Tomczak, Kunik, Markiewicz, Świętochowski.
Komentarze (1)
hehehe ale zenada z kibicami na lechii, mlyn prowadzi koles z karkonoszy, bo widac w piechowicach deficyt kibicow.