Rekordowe lato pod względem wypadków w górach

Działania ratownicze były podejmowane w Karkonoszach, Górach Izerskich, a także w Rudawach Janowickich i Górach Kaczawskich.

GOPR zorganizował 27 wypraw ratunkowych, które wymagały zwiększenia liczby ratowników. Dwukrotnie wykorzystywano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Przetransportowano nim poszkodowanych w wypadkach – mówi S. Czubak. Najwięcej było drobnych urazów: skręcenia stawu skokowego, kolanowego, mniej złamań. Przyznaje, że liczba zdarzeń mogłaby być większa, gdyby nie to, że stan szlaków w Karkonoskim Parku Narodowym systematycznie się poprawia. – Co roku remontowane są kolejne odcinki szlaków – zauważa.
Ratownicy Grupy Karkonoskiej GOPR 11 razy uczestniczyli w akcjach poszukiwawczych, także z udziałem psów ratowniczych. Kilka z nich prowadzono w godzinach nocnych.
Po raz kolejny niezastąpiona okazała się aplikacja „Ratunek”. – Turyści korzystają z niej coraz częściej. To dobrze, bo w kilku przypadkach uniknęliśmy wysyłania ratowników w teren. Dyżurny, otrzymując dokładne informacje o lokalizacji zaginionych turystów, przez telefon naprowadził ich na szlak – mówi S. Czubak.
Przyznaje, że na dużą liczbę wypadków wpływ miał wzmożony ruch turystyczny, co potwierdzają statystyki Karkonoskiego Parku Narodowego. Według nich, Karkonosze odwiedzało średnio 25 tysięcy turystów dziennie.
– Udało nam się zabezpieczyć teren działania, przy skromnej liczbie ratowników zawodowych – podsumowuje S. Czubak i przypomina, że w GOPR-ze jest tylko 14,5 etatu. – Zwiększyliśmy im czas dyżurów z 10 do 12 godzin.