To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Radni oczyszczeni z podejrzeń

- Cieszę się z decyzji prokuratury, bo w tej sprawie nie popełniłam żadnego błędu - mówi Danuta Wójcik.

Jeleniogórska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie dwójki jeleniogórskich radnych. Niesmak jednak pozostał: był przewodniczący rady wniósł o sprostowanie uzasadnienia bo wyszło tak, jakby to on zawiadomił śledczych, a to nieprawda.

Chodzi o radnych Krzysztofa Kroczaka i Danutę Wójcik. Sprawę tego pierwszego opisywaliśmy: w listopadzie ubiegłego roku przyszedł on na komisję, podpisał się na liście obecności, po czym wyszedł. Po naszym artykule radny uderzył się w pierś i napisał pismo do przewodniczącego o uznanie mu nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu tej komisji. Prokuratura sprawdzała, czy doszło do próby wyłudzenia diety w wysokości 112 złotych.

Podobna była sprawa radnej Danuty Wójcik. W październiku nie było jej na sesji, gdyż przebywała za granicą u swojej rodziny. Radna usprawiedliwiła tę nieobecność, jednak ówczesny przewodniczący rady Konrad Sikora nie uznał tego usprawiedliwienia. Doszedł do wniosku, że radna nie mogła w tym momencie pełnić obowiązków związanych z pracą w radzie. Potrącenie diety za nieobecność na sesji jest dużo większe – radny traci ponad 700 złotych. Sprawę opisał lokalny portal.
Po tym zdarzeniu prokuratura prowadziła czynności sprawdzające. Ostatecznie odmówiła wszczęcia śledztwa uznając, że nie doszło do próby wyłudzenia diety. Prokurator Magdalena Kolasińska w uzasadnieniu napisała m.in. że radna Wójcik miała pełne prawo do złożenia usprawiedliwienia, a przewodniczący rady mógł uznać ten wniosek za zasadny bądź nie. Uznał za bezzasadny, a radna nie odwoływała się od tego. W przypadku radnego Kroczaka prokuratura uznała, że „chwilowo musiał opuścić posiedzenie” a po powrocie okazało się, że komisja zakończyła obrady. Radny sam zawnioskował o potrącenie mu diety.
– Jestem zadowolona, choć czuję się trochę upokorzona – powiedziała nam Danuta Wójcik. Ma żal do dziennikarza, który napisał, że „mogło dojść do skandalicznego zachowania”. – Jeżeli ktoś widzi mnie, jak wychodzę z siekierą z Castoramy to też może powiedzieć, że mogło dojść do skandalicznego zachowania – pyta retorycznie. – Nie ocenia się człowieka przed, ale po dokonaniu czynu. W tej sprawie nie popełniłam żadnego wykroczenia, bo zgłosiłam przewodniczącemu fakt wyjazdu za granicę, a po powrocie zgłosiłam wniosek o usprawiedliwienie. Żadnego zakłamania tu nie było.
Niezadowolony jest też Konrad Sikora, który w owym czasie był przewodniczącym rady miejskiej. Złożył do prokuratury wniosek o sprostowanie uzasadnienia o odmowie wszczęcia dochodzenia. Dlaczego? W uzasadnieniu jest napisane „po rozpoznaniu zawiadomienia – Konrada Sikory”. – Wyszło tak, jakbym to ja zawiadamiał prokuraturę o tym zdarzeniu, a to nieprawda – mówi nam. – Sam dostałem wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka i się stawiłem. Więcej, powiedziałem, że w mojej ocenie nie doszło do czynu zabronionego.
Tak jest też napisane w uzasadnieniu o odmowie wszczęcia śledztwa. Tyle, że na drugiej stronie, w dużo mniej widocznym miejscu.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prokurator Tomasz Czułowski potwierdził nam, że czynności w tej sprawie rozpoczęto w wyniku obserwacji własnych, po artykule prasowym.
– Pan przewodniczący był przesłuchany jako osoba, która reprezentowała radę miasta, czyli potencjalnego pokrzywdzonego. W takim przypadku przesłuchanie przybiera formę ustnego zawiadomienia o przestępstwie – wyjaśnia prokurator Czułowski.
 

Komentarze (9)

Ja mam swoje zdanie o tych dwojgu radnych! Orłami to oni nie są.

Jakby nie było to ja ich i tak zapamiętam źle . Mam złe zdanie o ich postępowaniu.

W najlepszym razie niesmak pozostał,a gdzie wstyd?

,,szkoda rowniez Pana Tomery,czuje jego niewinnosc.

Gratuluję czujności prokuraturze. Tak sami od siebie i bez poganiania. Niezwykła jak na powszechne doświadczenia jest wiara w anonsy gazetowe. Cieszy też fakt, że prokuratorzy pilnie studiują miejscową prasę. Rozumiem, że chłopaki i dziewczyny w prokuraturze dużo ważniejsze sprawy już załatwili i teraz biorą się za samorządy. Po to oczywiście, by zaprowadzić w nich prawo i sprawiedliwość.

Nie za bardzo zrozumiałem twoje wywody.

Nie zrozumiałeś? Nie szkodzi. Albo raczej szkoda.

No właśnie, nic z nich nie można zrozumieć, tak jak z twojego "filozoficznego" bredzenia. "Nie szkodzi. Albo raczej szkoda". Inteligent z doopy.

Poznać pierwszy sort po swobodzie wypowiedzi i języku polskim.