Dwa lata temu prokuratura na nowo podjęła umorzone wcześniej śledztwo. Tym razem badano, czy doszło do uszczuplenia majątku spółki, gdy już po wpłynięciu do sądu wniosku o upadłość, zarząd sprzedał zrujnowane zabudowania po hucie w Szklarskiej Porębie. Prokurator nie mógł w tej sprawie postawić zarzutu, bo pieniądze za tę transakcję – 600 tysięcy dolarów – wpłynęły do kasy spółki. W drugim wątku badano, czy zarząd spółki uporczywie naruszał prawa pracownicze w latach 2003-2005. Uznano, że – co prawda – pracodawca nie wywiązywał się z tych praw odpowiednio, ale naruszanie nie miało charakteru uporczywego, a wynikało z trudnej sytuacji ekonomicznej zakładu.
Sprzedając nieruchomości w Szklarskiej Porębie, władze spółki sprzedały tez z lokatorami byłe mieszkania zakładowe. Prokuratura wyjaśniała, czy doprowadzono lokatorów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie ich w błąd, co do zmiany umowy najmu mieszkań. I ten wątek prokuratura umorzyła, uznając, że poza zmianą wynajmującego (nabywcy nieruchomości), z którym lokatorzy nie chcieli podpisać umów, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem nie zostali doprowadzeni.
Po ogłoszeniu upadłości huty „Julia” w 2005 roku, wierzyciele zgłosili do sędziego komisarza wierzytelności na kwotę ponad 14 milionów złotych. Uznane przez syndyka wierzytelności wyniosły ponad 6,7 miliona złotych.
Tymczasem w sądzie w Chicago toczy się proces przeciwko Weley'owi Kosla, byłemu prezesowi huty, który w USA ma swoją firmę Fire & Ice Designs LLC. Spółka ta była jednym z największych odbiorców kryształów z „Julii”, za które nie płaciła.
- Dwa lata temu przeciwko Wesley'owi Kosla skierowano sprawę do sadu w Chicago, który to proces toczy się do dzisiaj. Z uwagi na działania pana Kosla i jego wspólników "biznesowych" z USA, proces sądowy jest celowo przeciągany, a on sam przedstawia się w sądzie jako "wybawca" i "uczciwy inwestor" w Polsce. Chcemy przedstawić rzeczywisty stanu, jaki istniał w hucie w latach 1995 - 2005 przy udziale Pana Kosli i jego wspólników – mówi Kazimierz Magda z biura prawnego Kasper, reprezentującego wierzycieli.
Komentarze (3)
Według prokuratury, przestępstwa nie było, Huty "Julia" też już niem . Sprawę można zatem umorzyć.
P.S. Dziękuję Panu, Panie Kosla, że "wybawił" Pan Szklarską Porębę od takiego pięknego zabytku!
Huta Julia zrujnowana zgodnie z prawem, Centrum Pulmonologii w Karpaczu sprywatyzowane z nieprawidłowościami ale legalnie. Za chwilę okaże się, że sprzedaż Szpitala Bukowiec w Kowarach za niewiele ponad 1 mln. złotych, to przejaw geniuszu i gospodarności Starostwa JG. Tylko w budżecie brakuje kilkudziesięciu milionów. Zgodnie z prawem rzecz jasna.
My mieszkańcy jesteśmy zbulwersowani tą sytuacją. Tak dalej być nie może, żeby czyjaś tam własność w tak strategicznym miejscu szpeciła wizerunek Szklarskiej Poręby.Dla przykładu, dużo się w okolicy huty zmieniło, piękny most przed jak i za hutą. Odrestaurowany dom Krokus, obok wyremontowane przedszkole, i część drogi.A w środku tych inwestycji jakby huragan przeszedł lub ktoś tu kilka bomb podłożył.Nie obchodzi już nas kto jest właścicielem, ale po co ktoś ten teren w ogóle kupił ,nic nie robiąc i skazując mieszkańców S.P. i regionu na pośmiewisko.Obok przechodzi droga międzynarodowa , co pomyślą o nas turyści obcokrajowcy . Czy pieniądz w tym kraju rządzi prawem.Do właściciela. jeżeli nie chcesz pan sam terenu zagospodarować, to wydzierżaw go. Nadaje się np:Na magazyny,hurtownie,parking itd.To żeś pan mądry i sprytny nie ulega wątpliwości, ale gdzie jest pana ułańska dusza Polaka. Obok pracownicy dwa domki za swoją ciężką krwawice pobudowali, teraz na cudzym mieszkać im ostało.Czekamy na pańską pozytywną reakcję, pozdrawiają mieszkańcy Szklarskiej Poręby.