Przerażeni pasażerowie, kilka osób z potłuczeniami, w tym dzieci. No i utrudnienia w ruchu na jednej z głównych ulic w centrum miasta – to efekt teoretycznie niegroźnej kolizji autobusu linii nr 17 z egzaminacyjną „elką”, do której doszło dzisiaj po godz. 14.
Przerażeni pasażerowie, kilka osób z potłuczeniami, w tym dzieci. No i utrudnienia w ruchu na jednej z głównych ulic w centrum miasta – to efekt teoretycznie niegroźnej kolizji autobusu linii nr 17 z egzaminacyjną „elką”, do której doszło dzisiaj po godz. 14.
- Sama nie wiem co się stało – mówi pani Katarzyna Grzyl, pasażerka autobusu. Jechała razem z synkiem, czteroletnim Filipem. - Wsiedliśmy na Bankowej i chwilę później autobus ostro zahamował. Oboje upadliśmy. Filip uderzył się w głowę.
Dziecko było przerażone jeszcze kilkadziesiąt minut po zdarzeniu. Tak jak Kasia, córka Moniki Sikory. - W środku było dużo ludzi. Nagle wszyscy polecieli do przodu – opowiada pani Monika. - Córka ma stłuczone lewe ramię.
Do zdarzenia doszło dzisiaj ok. godz. 15. przy ul. Matejki. Teoretycznie kolizja była niegroźna, oba auta mają ledwie wgniecenia na błotnikach. Tyle, że w autobusie w tym czasie było pełno ludzi. Jak oszacował kierowca – ok. 150 osób. Na miejscu interweniowała policja i pogotowie.
Kierowca MZK jak i egzaminator WORD-u przedstawili odmienne wersje na temat tego zdarzenia. Wiadomo jedynie, że oba auta jechały niemal obok siebie na równoległych pasach na jednokierunkowym odcinku ulicy. Zdaniem kierowcy autobusu, egzaminowana nagle zasygnalizowała skręt na lewy pas. - Całe szczęście, że zdążyłem wyhamować i doszło do lekkiego puknięcia – mówił. - Starałem się hamować ostrożnie, bo to duża maszyna, w środku byli pasażerowie.
Egzaminator z kolei uważa, że do zderzenia doszło na pasie, którym jechała „elka”. - Kobieta chciała skręcić, ale wcisnąłem jej hamulec, a autobus wjechał w nas – tłumaczył. - Proszę zobaczyć, że kołami przekroczył linię swojego pasa ruchu. O tym kto zawinił zdecyduje Sąd Grodzki.
To nie jedyne zderzenie z udziałem samochodu z tablicą „L” na dachu. Wcześniej do kolizji doszło przy alei Wojska Polskiego, w okolicach skrzyżowania z ul. Słowackiego. Opel astra wjechał w tył nauki jazdy. Tam na szczęście też obyło się bez poważniejszych obrażeń.
Komentarze (9)
uwaga na elki ,na zółtym świetle sie zatrzymują,łatwo trafić w tył
Widziałem jak to się stało. eLka nagle zjechała na lewy pas i troche przyhamowała. Wystarczyło żeby MAN niewyhamował. Zresztą jeszcze widziałem jak policja w nissanie puszczała nagranie z kamery. Wina nauki jazdy
Czy to źle , że się zatrzymują na żółtym ? Jeśli znasz kodeks drogowy , to powinieneś wiedzieć , że czasami tylko możliwa jest kontynuacja jazdy na żółtym , a mianowicie w sytuacji , gdy nie możemy zatrzymać się bez gwałtownego hamowania !
Zlikwidować eLki i żółte światła!
w ogole zlikwidowac samochody i autobusy!
OD KIEDY W AUTOBUSIE JEST TYLE MIEJSC JAK POWIEDZIAL KIEROWCA 150,,,,,SZOK!!!!!!!!!!!!!
Trzymać się z dala od nauki jazdy nie ufaj uczniom i STALA CZOJNOŚĆ!!!
a może troszke wyrozumialości dla "elek". Każdy sie kiedyś uczył jeździć. zapomniał wół jak cilęciem był? bardzo proszę... (ja akurat mam prawo jazdy 16 lat - ale rozumiem uczących sie )