Zdarzenie widział rolnik pracujący w pobliżu na polu. To on pobiegł na drogę i poprosił przypadkowego kierowcę, aby powiadomił policję o katastrofie śmigłowca. - Policja na miejsce zdarzenia dotarła około 10.30. - mówi aspirant Anna Kublik-Rościszewska, rzeczniczka prasowa bolesławieckiej policji. Świadek zdarzenia relacjonował policji, że pilot i pasażer wydostali się ze śmigłowca o własnych siłach. Na miejscu jednak oceniono, że starszy mężczyzna (59 lat) - pilot i przedsiębiorca rolny jest w gorszym stanie. Zabrało go Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala w Legnicy. Mniej poszkodowanego pasażera, pracownika przedsiębiorstwa rolnego odwieziono do szpitala w Bolesławcu.
Przyczyny wypadku ustali komisja ds katastrof lotniczych, która przybędzie z Warszawy. Do tego czasu miejsce wypadku pozostanie pod ochroną policyjną. Kontrolę nad śmigłowcem pilot najprawdopodobniej stracił już przy schodzeniu do lądowania. Kłopoty z prowadzeniem maszyny, jak wstępnie ocenili policjanci wystąpiły na wysokości 50 m. - To było twarde lądowanie, gdyby maszyna spadła bezwładnie z takiej wysokości skutki byłyby znacznie gorsze – mówi Grzegorz Kozłowski, zięć przedsiębiorcy, którego zastaliśmy na miejscu zdarzenia. Dodał, że jest dobrej myśli, bo rozmawiał z teściem po wypadku – cały czas jest przytomny. Ostatecznie skutki dla zdrowia przedsiębiorcy będzie można w pełni ocenić po serii badań.
Robinson R-22 to jednosilnikowa maszyna. Ten egzemplarz ma siedem lat. Model uchodzi za niezawodny. Kosztuje tyle, co dobrej klasy samochód.
Komentarze (16)
To rolnikom zaczyna się lepiej powodzić ostatnio.Czy na pewno ma tylko tyle hektarów co w artykule napisano ?
na eBay-u używany R22, ważny przeglad z 2008r nalot 1520hrs (kolejny przegląd po nalocie 2200), kosztuje tylko 120,000 zielonych, czyli tyle co średniej klasy samochód.
Dotacje unijne, KRUS zamiast ZUSu i mają na helikoptery...
a wy co zazdrośni!?
miał kasę kupił helikopter... proste
Uprawiać 2tyś hektarów w tym durnym kraju to na prawdę wyzwanie...
szybkiego powrotu do zdrowia
To chyba siadal autorotacyjnie bo podwozie raczej cale... Jesli tak bylo to pilot rozsadnie i bezpiecznie lecial.
Zdaje sie ze widzialem go w sobote nad Mirskiem lecacego w strone Lubania.
2 tys. hektarow to kwadrat o boku rownym drodze z Jeleniej do Karpacza. Przeliczajac to na dotacje unijne jest jakies 1.5 mln zl doplat.
Nie jest to prawda, 2000 ha to kwadrat o boku nieco ponad 4472m.
Dla sprawdzenia proszę wpisać w google:
4472.13^2 m2 to ha
W takim razie pomylilem sie. Ale 4.4 km to zaskakujaco malo jak na obszarnika, ktory potrzebuje smiglowca by dogladac swoich wlosci.
Niech sobie kupi luksusowego Range Rovera chyba, ze zycie mu nie mile.
Do anonim666. Ty masz trochę rozumu?
a taki amrekancki był...! :-)
Ciekawe, czy dostał mandat od Policji za niedostosowanie prędkości opadania do panujących warunków?
ludzie nie wiecie na jakim obszarze ten czlowiek ma swoje pola,ja oceniam na obszar wielkosci przynajmiej dwóch Warszaw - stolic Polski.On nie ma pola w jednym kawalku tylko porozrzucace w kilku gminach.Ja mysle ze smiglowcem jest w stanie szybciej dogladnac swoje pola niz samochodem.A w czasie zniw dowiesc prowiant swoim pracownikom , lub czesci do awaryjnej maszyny.
znam gościa. on ma pola rozsiane do 30km w każdą stronę od domu i sensowne objechanie tego jego land cruiserem trwa około 8 godzin, więc lata bo co ma zrobić. jakie życie taki rap - jak mówił rychu peja. pozdrawiam.